14. Bieg Wedla: Szyszka i Kopeć - łasuchy z monopolem na wygrywanie [NOWE ZDJĘCIA]

 

14. Bieg Wedla: Szyszka i Kopeć - łasuchy z monopolem na wygrywanie [NOWE ZDJĘCIA]


Opublikowane w sob., 02/02/2019 - 20:33

Słodkie nagrody czekała na wszystkich uczestników 14. Biegu Wedla w Parku Skaryszewskim w Warszawie, ale mało kto zawracał sobie głowę kaloriami. Ręcznie dekorowane torciki, przygotowywane z myślą o zwycięzcach po raz wtóry trafiły do Wojtka Kopcia i Anny Szyszki.

Popularny „Skaryszak” biegał dziś niemal przez cały dzień. Można było pobiegać solo, z mapą czy pomaszerować z kijami. Ponieważ Bieg Wedla rozgrywany jest w czasie ferii zimowych, w programie nie mogło też zabraknąć biegów dla dzieci, które cieszyły się dużym zainteresowaniem. Daniem głównym, chociaż w tym przypadku raczej wykwintnym deserem, były starty na 5,4 km i 9 km.

W porównaniu z kilkoma ostatnimi edycjami, pogoda dopisała. Termometry wskazywały wiosenne osiem stopni. Część trasy odśnieżono, tworząc komfortowy korytarz dla uczestników. Sznur biegaczy to zawsze miły widok. Co zrozumiałe, czołówce taki stan rzeczy nie ułatwiał dublowania.

Mężczyźni

Już po raz czwarty na obu dystansach wygrał Wojciech Kopeć (2014, 2016, 2018, 2019). Nieco więcej wysiłku wymagało zwycięstwo na 5,4 km, zwłaszcza, że biegowy obieżyświat spóźnił się na start i nie ruszał z pierwszej linii, tylko gdzieś z końca. – Miałem na sobie za dużo ubrań i nie zmieniłem butów na startowe. Nie zdążyłem też przypiąć numeru. Zwykle to robię dzień wcześniej, wieczorem… – wyjaśniał biegacz.

Mocno zaczął Mariusz Marszał, który objął wyraźne prowadzenie. Jednak po pierwszym okrążeniu wyprzedził go maratończyk z Olsztynka, biegnący z numerem startowym przypiętym na „słowo honoru”, czyli na jedną - dwie agrafki. Nie miało to większego wpływu na jego tempo - Kopeć pewnie zwyciężył z czasem 17:45.

Początkowy lider spadł pechowo na trzecie miejsce. W samej końcówce, zamiast zbiec w kierunku mety i muszli koncertowej, pobiegł na kolejne okrążenie. Wykorzystał to Michał Jamioł.

W biegu na 9 km początkowo prowadził Piotr Cypryański. Tuż za nim podążał Wojciech Kopeć, który już na drugim okrążeniu objął prowadzenie. Przewaga Kopcia wzrosła, gdy zdecydował się biec po... oblodzonej części trasy. Goniący go Cypryański w tym czasie lawirował między dublowanymi rywalami. Ostatecznie Kopeć wygrał z wynikiem 30:26, o ponad minutę wyprzedzając rywala.

– Bardzo polubiłem tę imprezę. Nie ukrywam, że lubię też słodycze sponsora tego biegu. Ptasie mleczko czy czekolady mogę jeść bez przerwy. Tak samo jak pić gorącą czekoladę, która leje się tu hektolitrami (śmiech). Myślę, że spokojnie startując na 5 i 9 km można było spalić ten torcik – opowiadał na mecie Wojciech Kopeć. – Te zawody traktuję jako dobry trening. Bardzo lubię też biegać w tym parku – podkreślił m.in. trzeci zawodnik biegu 7 Dolin 100 km w 2018 r.

Oprócz słodyczy jedną z nagród przyznanych zwycięzcom były też pakiety na 10. TAURON Festiwal Biegowy. Zawodnik, który rok temu znakomicie zadebiutował na dystansie ultra nie wyklucza ponownego udziału w imprezie. Wszystko uzależnia od przygotowań i formy. – Jeśli wystartuję, to tylko na 100 km i po rekord trasy – zapowiedział zwycięzca 14. Biegu Wedla.

Kobiety

W biegu pań na 9 km najlepsza okazała się Anna Szyszka, kompletując klasycznego hattricka w imprezie. Maratonka od początku utrzymywała się na czwartej pozycji open i jak przyznała, chciała bardzo awansować o jedno miejsce. Zabrakło jednak 13 sekund. Metę minęła z czasem 32:57, co jest jej najlepszym wynikiem uzyskanym w Biegu Wedla.

– Trzecia wygrana i znów dużo słodyczy! To na pewno jest jeden z powodów, dla którego tu biegam. Przez tydzień będę coś przynosiła do pracy! (śmiech) – promieniała optymizmem Anna Szyszka. – Trochę bałam się, że będzie zimno i ślisko, ale było super. Minusem były tylko dwa ostatnie okrążenia, gdy były problemy z dublowaniem, ale tak to poza tym nie ma się do czego przyczepić. Zresztą ludzie stojący obok krzyczeli zróbcie miejsce, bo pani biegnie. To było miłe... Chciałam dogonić pana, który był trzeci, ale się nie udało. Straciłam go też trochę z oczu w tłumie... – relacjonowała biegaczka.

Anna nie wyklucza, że w tym roku wreszcie wystartuje w Krynicy-Zdroju, w Życiowej Dziesiątce. Pakiet startowy już ma. Póki co jednak przygotowuje się do wiosennego maratonu, ale nie chce zdradzić lokalizacji biegu. Wyklucza jednak udział w Mistrzostwach Polski w Dębnie.

– Mam nadzieję, że w końcu uda mi się wystartować w Życiowej Dziesiątce, bo wiele osób poleca mi ten bieg. Zobaczymy jak ułożą się starty we wrześniu. Póki co myślę o wiośnie. Nie chcę źle zabrzmieć, ale mam już dwa medale mistrzostw Polski i to mi wystarczy. Celuje teraz w wynik – podkreśliła wicemistrzyni Polski w maratonie i półmaratonie.

W biegu pań na dystansie 5,4 km wśród pań najlepsza okazała się Joanna Rybacka, prywatnie partnerka życiowa Wojtka Kopcia (wynik 21:27). Nie była to jej pierwsza wygrana w Biegu Wedla - w 2016 roku triumfowała na dłuższej trasie.

– Biegło mi się całkiem fajnie. Wracam do intensywnego treningu z moim nowym trenerem, niejakim Wojtkiem Kopciem (śmiech). Ćwiczymy ostrożnie, bo było u mnie krucho ze zdrowiem, więc się nie podpalam… choć jestem w gorącej wodzie kąpana (śmiech). Wszystko robimy powoli i z głową – wyjaśniała zwyciężczyni.

– Co do warunków, to wczorajsze wieści organizatora nie brzmiały kolorowo. Dziś jednak nie było tak źle, był taki wąski, przygotowany pas. Problem był inny - ponieważ zwężała się alejka, robił się większy tłok. Traciłam dużo energii na krzyczeniu „prawa” i „lewa wolna” – relacjonowała Joanna Rybacka.

Po biegu na uczestników czekała gorąca czekolada. Z kolei w pakietach można było znaleźć słodycze, jak to na najsłodszy bieg w Polsce przystało. Uczestnicy otrzymywali też pamiątkowe plecaki. Za rok jubileuszowa, piętnasta edycja biegu, już teraz wypada życzyć dużo szczęścia i słodyczy!

Pełne wyniki: TUTAJ

14. Bieg Wedla na dystansie 9 km zaliczana jest do Ligi Festiwalu Biegów w klasyfikacji Najlepszy Biegacz „5-10-15”. Finał zmagań odbędzie się podczas 10. TAURON Festiwalu Biegowego. Do zobaczenia w Krynicy-Zdroju w pierwszy pełny weekend września!

RZ

fot. RZ / Irena Hulanicka - Ambasadorka Festiwalu Biegów


Polecamy również:


Podziel się:
kochambiegacnafestiwalu
kochambiegacwpolsce