Biegacze uczcili pamięć Powstańców Warszawskich [ZDJĘCIA, WIDEO]
Opublikowane w ndz., 27/07/2014 - 01:49
Rekordowa liczba ponad 8300 biegaczy ukończyła 24. Bieg Powstania Warszawskiego. Mimo, że zwycięzców i ostatnich biegaczy na mecie dzieliła czasowa przepaść, to jednak każdy biegnąc z biało-czerwoną opaską na przedramieniu na równi oddawał cześć uczestnikom powstania. Odbierając medal, mógł czuć dumę.
Pogoda dla biegaczy nie była sprzyjająca. Chociaż zawody rozgrywane były wieczorem, to było dosyć ciepło, a i wilgotność powietrza była spora. Już po kilku minutach ruchu w takich warunkach można było się zmęczyć. Nikt jednak nie wybrzydzał, Godzina „W” przecież nie zależała od prognozy pogody. Po prostu trzeba było podjąć wyzwanie.
Pobiegli tam, gdzie walczyli powstańcy
Tradycyjnie bieg rozpoczął się o godzinie 20:40 od „Roty” i startem na 5 km. Dwadzieścia minut później na trasę ruszyli biegacze z dystansu 10 km.
Trasę poprowadzono przez miejsca, w których walczyli i ginęli powstańcy – ul. Bonifraterską, gdzie znajdował się szpital psychiatryczny św. Jana Bożego, którego w ostatniej dekadzie sierpnia ''44 w ciężkich bojach broniły oddziały Kedywu ppłk. „Radosław”, wzdłuż kamienic na Krakowskim Przedmieściu, z których niemieckie pojazdy atakowały jednostki por. „Dzika”, czy obok Kompleksu Polskiej Wytwórni Papierów Wartościowych, gdzie dokonała się hitlerowska rzeź na ciężko rannych powstańcach i lekarzach, którzy się nimi opiekowali.
Wrócił z wakacji i... znów wygrywa
Czołówka krótkiego biegu była bardzo mocna. Artur Kozłowski oraz Mariusz Giżyński to uznani biegacze i faworyci niejednych zawodów. Po piętach chcieli im deptać młodzi zawodnicy jak Krzysztof Wasiewicz, Jakub Pudełko oraz Mateusz Baran.
Za Artura i Mateusza trzymaliśmy kciuki najbardziej, bo obaj to przyjaciele redakcji i festiwalowi blogerzy. I chyba pomogliśmy, bo z jednym okrążeniem po historycznej tresie najszybciej poradził sobie właśnie biegacz Asklepios Poltraf Team z Sieradza. Kozłowski to aktualny wicemistrz kraju w biegu ulicznym na 5 km. W czerwcu na Ursynowie do srebrnego medalu potrzebny był mu czas 14 minut i 6 sekund, wczoraj zwycięstwo dał mu rezultat 14 minut i 27 sekund. – To jest wymagająca trasa. Podbiegi, zbiegi. Kostka po drodze, a do tego jest bardzo ciepło. Łatwo nie było, ale jestem zadowolony, że tu biegałem. Zwycięstwo niweluje te trudy trasy – powiedział na na mecie p. Artur, który startem w Warszawie... rozpoczął przygotowania do kolejnych startów. Po chwili dodał:
– Ważny jest dla mnie także kontekst historyczny i patriotyczny tego biegu. Bardzo się ucieszyłem, że termin imprezy mi pasuje. W Biegu Powstania Warszawskiego brałem już udział 2 lata temu i wiedziałem, że tu jest świetna atmosfera. Z roku na rok co raz lepsza. Te wystrzały, inscenizacje na trasie. To powoduje, że atmosfera jest zupełnie niesamowita.
Drugie miejsce wśród mężczyzn przypadło Mariuszowi Giżyńskiemu, który przybiegł na metę z czasem 14 minut i 45 sekund. Trzeci był Jacek Wichowski z wynikiem 15 minut i 24 sekundy.
Wśród kobiet najlepsza okazała się Ewa Chreścionko ze Startu Otwock, która zwyciężyła z czasem 17 minut i 14 sekund. Druga była brązowa medalistka Mistrzostw Polski juniorów w biegu na 5000m Emilia Kondeja która straciła do zwyciężczyni 24 sekundy. Trzecia była Dominika Stelmach z wynikiem 18:44.