Głowa na ultramaratonie: „Gdy pojawia się zmęczenie, zaczynasz biec siłą umysłu”
Opublikowane w pon., 23/09/2013 - 09:07
Drugą przyczyną nieukończenia zawodów jest pogoda. Co z tym zrobić?
Na zawodach tak bywa, że leje całą drogę albo jest 30 stopni w cieniu. Triatlonista wychodzi z wody na ulewny deszcz i ma świadomość, że do końca zawodów już nie wyschnie. Pogoda jest często wymówką. Usprawiedliwiają się nią zawodnicy różnych dyscyplin. Nawet piłkarze mówią, że nie byli w stanie lepiej grać, bo padał deszcz. Zapominają, że ten sam deszcz padał też na drugą drużynę. Pocieszeniem może być fakt, że wszyscy mają takie same warunki. Wracając do ultramaratonów - czasami im gorsze są warunki pogodowe, tym większa satysfakcja. Trzeba sobie przypominać, że np. jestem na tej górze, więc wieje, bo tu zawsze wieje. Kiepskie warunki pogodowe trzeba zaakceptować albo nie startować.
Akceptujemy zmęczenie i pogodę, ale po drodze jest punkt kontrolny w ciepłym i przytulnym schronisku. Dają tam herbatę, mogę wyprostować nogi i odpocząć, a na zewnątrz leje i jest środek nocy. Jak się zmobilizować do dalszej rywalizacji?
Zaplanuj sobie przerwy. Regeneracja to jest jednostka treningowa i ważny element zawodów. Planujemy, że będziemy w danym schronisku czy innym miejscu odpoczynku, a tam będzie ciepło, miło i komfortowo. Ustaw swój stoper na tyle czasu, ile chcesz odpoczywać. Po tym czasie wstań i wyjdź. To trochę tak, jak z budzikiem w domu. Jeśli nastawię sobie budzik na 5.00 rano, to najgłupszą rzeczą, jaką mogę zrobić, jest włączenie trybu drzemki. Te kilka minut nie powoduje, że będziemy bardziej wyspani, za to wstaniemy za późno i z wyrzutami sumienia.
Rozmawiała Ilona Berezowska