Kamil Leśniak o swoich planach i pieniądzach

 

Kamil Leśniak o swoich planach i pieniądzach


Opublikowane w wt., 24/02/2015 - 15:54

Kibicowaliśmy naszemu Ambasadorowi, gdy próbował zrealizować swój ambitny plan w ubiegłorocznej edycji słynnego UTMB. Nie udało się, ale plan powraca. I nie tylko ten plan. W nowy sezon Kamil przystępuje wcześniej niż zamierzał, niespodziewanie... Co to oznacza? Wyjaśnia w rozmowie z naszym portalem.

Wracasz jeszcze pamięcią do ubiegłego roku?

Najważniejszym moim startem było UTMB. Ja patrzę na ten bieg przez pryzmat tego, co mi się nie udało. Inni odbierają mój start lepiej. Zwracają uwagę, że to był dobry bieg i jednak osiągnięcie. Miałem swoje plany. Chciałem złamać 24 godziny, nie udało się. W czasie biegu przytrafiła mi się kontuzja i dobiegłem na metę po 28 godzinach. Wygrałem w swojej kategorii wiekowej, ale planu nie zrealizowałem, Mam nadzieję, że w tym roku się poprawię. Jestem zapisany, opłacony i podejmę drugą próbę złamania 24 godzin.

Z czego wynikała ta kontuzja? Wydaje się, że w przygotowaniach wszystko szło tak, jak trzeba. Udało się też znaleźć czas na aklimatyzację...

Tak naprawdę nie wiem. Wszystko zrobiłem, jak należy. Treningi wskazywały, że będzie idealnie. Przez pierwszy miesiąc czułem się fatalnie mieszkając w namiocie, ale drugiego miesiąca już się przyzwyczaiłem, zaopatrzyłem w odżywki i lepiej mi się trenowało.

No właśnie, ta aklimatyzacja przebiegała w warunkach biwaku. Może zabrakło zaplecza?

Oczywiście szukałem partnera czy sponsora, który byłby zainteresowany wsparciem takiego wyjazdu. Pomogły mi osoby, które przeczytały w Internecie o mojej akcji, ale wyjechałem do Francji przede wszystkim za środki własne. Jeszcze dwa miesiące po starcie oddawałem długi, ale było warto. Mogę śmiało powiedzieć, że ten bieg to taka przygoda życia. Może w tym roku uda się to inaczej zorganizować. Mam nadzieję, że znajdę partnera, które zechce mnie wesprzeć finansowo.

Polecamy również:


Podziel się:
kochambiegacnafestiwalu
kochambiegacwpolsce