Molly Barker o bieganiu i życiu kobiet: „Bądźcie dla siebie wsparciem. Ale przede wszystkim - sobą”

 

Molly Barker o bieganiu i życiu kobiet: „Bądźcie dla siebie wsparciem. Ale przede wszystkim - sobą”


Opublikowane w wt., 01/07/2014 - 09:13

Czy bieganie pomogło ci nabrać pewności siebie, tak jak teraz tej pewności siebie nabierają dziewczynki uczestniczące w projekcie Girls on the run?

Oczywiście. Dziewczynki często odbierają w szkole i w ich otoczeniu negatywne sygnały. Dowiadują się, że nie są dość mądre, wystarczająco ładne itd. Bieganie było dla mnie prawie jak medytacja, dzięki niemu miałam okazję siebie polubić.

Do biegania dodałaś jeszcze pływanie i kolarstwo. Czterokrotnie brałaś udział w Ironmanie na Hawajach.

Tak, byłam wtedy około dwudziestki. Pracowałam wtedy w liceum i jedna z moich uczennic była świetną biegaczką. Zaczęłyśmy biegać razem i ten triatlon wyszedł chyba od niej. Na początku trenowanie trzech różnych dyscyplin było trudne, ale trenowałam z ludźmi, którzy byli ode mnie lepsi i miałam, do czego dążyć. Zawsze potrafiłam się zmusić do cięższego treningu. Być może zresztą cisnęłam zbyt mocno zamiast szukać w tym zabawy. W „Girls on the run” zabawa i radość są bardzo ważne, a ja muszę przyznać, że w tamtym okresie zupełnie to straciłam.

W jakim momencie swojego życia stworzyłaś „Girls on the run”?

Miałam naprawdę trudny okres w życiu. Za dużo było starania się, zmuszania się i presji. Przez długi czas starałam się być kimś, kim nie byłam i nie mówię tu tylko o sporcie. Przełom nastąpił podczas biegania. Zaczęłam myśleć, że zamiast się skupiać na tym, kim nie jestem, wreszcie skoncentruję się na tym, kim jestem. To było wspaniałe. Inaczej popatrzyłam też na samo bieganie. Ono nie zawsze musi być rywalizacją i od tego zaczęło się "Girls On The Run". Nawet teraz, gdy o tym mówię, nie mogę przestać się uśmiechać. To doświadczenie nadal przynosi mi wiele radości.

Polecamy również:


Podziel się:
kochambiegacnafestiwalu
kochambiegacwpolsce