Maratończyk
Autor: Matthew Shepatin
Wydawnictwo: Galaktyka
Rok wydania: 2014
„Maratończyk”: Dobrze opowiedziana historia pasji i niezwykłych sukcesów
To spokojnie mógłby być szwedzki kryminał, kolejny tom Harrego Pottera albo dowolny inny tytuł z samej góry listy bestsellerów. Tak się jednak składa, że „Maratończyk” to książka o bieganiu, maratonie w Bostonie, życiu i jego zwrotach akcji.
Jest to też książka o pasji, nie zawsze pielęgnowanej i hołubionej, ale stanowiącej oś, wokół której kręci się życie Billa Rogersa. Dla zwycięzcy maratonu w 1975 r.(i nie tylko wtedy), triumfatora maratonów w Nowym Jorku, Fukuoka i kilku innych, bieganie było sposobem na życie, a życie chociaż wypełnione pokonywaniem kolejnych kilometrów było zaskakująco normalne. Pełne wzlotów i upadków, utraty i budowania formy, problemów pozabiegowych i zaczynania wszystkiego od nowa. Rogers szczerze mówi o swoich porażkach, błędach życiowych i realizowaniu swoich celów.
Książka zainteresuje tych, którzy mają zamiar wziąć udział w maratonie w Bostonie, jakimkolwiek innym maratonie, lub po prostu przypomnieć sobie, jak wyglądało bieganie w czasach, gdy nie było w nim wielkich pieniędzy ani sponsorów. Nie było też „gremlinów” i nikt nie zawracał sobie głowy międzyczasami.
Rogers nie biegał, by zaliczyć maraton i poprawić swoją życiówkę. Chciał wygrywać. Liczył się nie czas, ale pokonanie rywali, bycie szybszym od nich. To duch rywalizacji stał u podstaw jego decyzji podejmowanych podczas biegu. Biorąc pod uwagę fakt, że odzież techniczna jeszcze nie istniała, a metody treningowe polegały na bieganiu szybciej, dalej i mocniej, czasy osiągane przez tych biegaczy po prostu imponują.
Po tę historię mogą też spokojnie sięgnąć czytelnicy, którzy nie są zainteresowani sportem i nigdy nie słyszeli o maratonie. To po prostu jedna z tych książek, które zaczyna się czytać wieczorem z zamiarem przejrzenia kilku stron, a kończy się nad ranem nie mogąc się od niej oderwać. Matthew Shepatin, który tę historię spisał, nazywa siebie opowiadaczem historii i robi to po mistrzowsku. Jego historie regularnie trafiają do gazet i magazynów. Dzięki jego talentowi „Maratończyk” nie jest kolejną schematyczną, sportową biografią, dobrze opowiedzianą historią zwykłego biegacza o niezwykłym talencie i osiągnięciach.
IB