Bartosz Gorczyca i Paulina Tracz wygrywają Lotto Bieg 7 Dolin 100 km! [WIDEO, WYNIKI]
Opublikowane w sob., 07/09/2019 - 12:23
Bartosz Gorczyca po raz trzeci, Paulina Tracz po raz pierwszy! Poznaliśmy zwycięzców Lotto Biegu 7 Dolin 100 km w ramach Ultramaratonu Wyszehradzkiego im. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego.
Świerc vs. Gorczyca. Trwa Bieg 7 Dolin [WIDEO, WYNIKI NA ŻYWO]
Bartosz Gorczyca po raz trzeci z rzędu sięgnął po zwycięstwo w Lotto Biegu 7 Dolin 100 km. Do tego biegu trenował przez cały rok. To była jego impreza docelowa. Nie przejął się więc szczególnie, gdy w ostatniej chwili zmienił się skład elity i dosyć niespodziewanie przyszło mu rywalizować z Marcinem Świercem.
- Byłoby bardzo złym pomysłem, gdybym zmieniał swoją taktykę na linii startu i analizował kto przyjechał na start, a kto nie. Na rywali nie mam wpływu. Realizowałem po prostu swoje, a przy okazji udało się wygrać. Mam mały niedosyt, że nie poprawiłem rekordu trasy, ale będzie jeszcze okazja. Z Festiwalem Biegowym się nie rozstaję - zapewnił nas na mecie Bartosz Gorczyca, który linię mety przekroczył z czasem 9:01:29.
Chociaż początkowo to Marcin Świerc przewodził stawce, jednak nie utrzymał przewagi i zajął drugie miejsce z czasem 09:12:39.
- Moim celem na ten rok było UTMB. Tam się nie udało, a forma została. Zastanawiałem się jak ją wykorzystać i w ostatniej chwili podjąłem decyzję, że wystartuję w Biegu 7 Dolin. Konkurencja była mocna i jestem naprawdę zadowolony z drugiego miejsca. To moje piąte podium w Krynicy - mówił Marcin Świerc
Niespodzianką był trzeci zawodnik na mecie. Tomas Hudec w Krynicy był po raz pierwszy. - I bardzo mi się tu podoba! - zapewniał czeski biegacz, który debiutował na tak długim dystansie.
- Nie było łatwo. Początkowo nie wiedziałem, jakie przyjąć tempo. Zacząłem za szybko. Zapłaciłem za to w drugiej połowie biegu, którą przecierpiałem. Myślę, że jak na debiut i to męczące słońce, trzecie miejsce jest satysfakcjonujące - mówił zawodnik, który wygrywał m.in. 52-kilometrowy bieg w ramach Eiger Ultra.
Rywalizacja pań miała dramatyczny przebieg. Toczyła się na krwawiących nogach i samym środku ostrych kryzysów. Ewa Majer nie powtórzyła sukcesu sprzed roku, jednak sam fakt, że ukończyła bieg, śmiało może zaliczyć do sukcesów
- Zaczęło się bardzo dobrze. Biegłam spokojnie, zgodnie ze swoimi założeniami. Planowałam przyspieszyć ok. 50 kilometra, ale na 25. kilometrze wywinęłam takiego orła, że do końca biegu walczyłam już nie o czas, a po prostu z bólem. To było jedno wielkie cierpienie - mówiła Ewa Majer, prezentując na mecie mocno zdarte kolana. Ślady upadku były widoczne nawet na twarzy.
- Do tego męczyły mnie bóle brzucha. To zdecydowanie nie był mój dzień - dodała biegaczka, mimo wielu powodów, by zejść z trasy, dotrwała do końca i zajęła drugie miejsce z czasem 10:32:54.
Cierpiała również zdobywczyni trzeciego miejsca Edyta Lewandowska.
- Niestety upadłam na wczesnym etapie biegu. Tak więc ból nogi zaczął się już przed 15 kilometrem. Dobiegłam do mety siłą woli, bo nie byłam w stanie zbiegać. Mam nadzieję, że to nie okaże się coś poważnego. Mam ogromny niedosyt, bo myślę, mogłam powalczyć o drugie miejsce, bo Paulina Tracz była dzisiaj poza zasięgiem - mówiła Edyta Lewandowska, która mimo bólu uzyskała wynik 10:47:01.
Zwyciężczyni - Paulina Tracz - nie była świadoma wydarzeń za swoimi plecami
- Miałyśmy mocny początek. Edyta wystrzeliła do przodu, jak rakieta. Najpierw mi uciekła, ale wiedziałam, że na zbiegach jestem mocniejsza. Edyta jest lepsza pod górę. Był taki moment, że ją dogoniłam, potem ona mnie, ale na ostatnich zbiegach wypracowałam sobie przewagę. A potem wszyscy mówili, że mam wygrać, to wygrałam, chociaż kryzysu po drodze nie uniknęłam - mówiła Paulina Tracz, która 100-kilometrową trasę pokonała w 10:03:20.
Wyniki na żywo: TUTAJ
red.