Półmaraton na pięćdziesiątkę! Piotr Pawelec i jego historia biegania

 

Półmaraton na pięćdziesiątkę! Piotr Pawelec i jego historia biegania


Opublikowane w śr., 31/07/2024 - 11:17

Piotr Pawelec zaczął biegać w wieku 49 lat. Zbliżając się do pięćdziesiątki, coraz bardziej czuł, że powinien o siebie zadbać. Do biegania zmotywował go… fizjoterapeuta! Przeczytaj rozmowę z biegaczem, by dowiedzieć się, jak sprostał pierwszym problemom treningowym i osiągnął sukces.

Od jak dawna jest Pan związany z biegiem?

- Biegać zacząłem osiem lat temu, mając 49 lat. Zbliżałem się do pięćdziesiątki i coraz bardziej czułem, że powinienem coś z sobą zrobić, zadbać o siebie. Znajomy fizjoterapeuta na zabiegu, któremu musiałem się poddać. Powiedział mi, że nie będę w stanie wykonać żadnej intensywnej aktywności - takiej jak na przykład bieganie. Wziął mnie pod włos. Teraz już nie mogłem nie spróbować.

Ale początek był bardzo trudny. Biegłem (a raczej truchtałem) przez kilometr, a potem już nie dawałem rady. Robiłem przerwę - trochę szedłem, trochę się rozciągałem. Potem ruszałem dalej. I tak całe dwa kilometry, bo już po takim odcinku byłem wykończony. Ale uparłem się. Codziennie powtarzałem przez półtora miesiąca takie treningi. Mniej więcej wtedy poczułem, że stać mnie na więcej. I biegając, zacząłem odczuwać ogromną radość. Parę dni przed moimi pięćdziesiątymi urodzinami pobiegłem dystans półmaratonu.

To nie były żadne zawody, pobiegłem dla siebie, dlatego że sobie to sobie obiecałam. I był to najlepszy prezent, jaki mogłem sam sobie urodzinowo sprawić. Potem już zaczęły się przygody z zawodami. Przede wszystkim tymi górskimi, bo zawsze mnie ciągnęło w piękno natury. Największym moim dystansem był przebiegnięty dwukrotnie Bieg Rzeźnika. W 2019 roku po raz pierwszy wystartowałem w Festiwalu Biegowym.

 

Dlaczego w tym roku na Festiwalu Biegowym wybrał Pan biegi w dystansach 10 km i 23 km? 

- Na wybór obecnych dystansów wpłynęło kilka okoliczności. Krótszy z nich wybrałem, aby towarzyszyć mojej partnerce. Jesteśmy razem od niedawna i udało mi się Monikę zarazić bieganiem. Zaczęła ze mną biegać. Przez te kilka wspólnych miesięcy zdążyła już wystartować w kilku zawodach, choć na krótszych dystansach.

 

Tym razem zdecydowała się pobiec na Festiwalu Biegowym na 10 km, co będzie dla niej najdłuższym dystansem jak dotąd. Dlatego ja też biegnę dla niej. A drugi dystans dlatego, że urzeka mnie piękno gór. Biegając w górach czuję radość, szczęście i jedność z przyrodą. Więc nie mogło zabraknąć takiego typowo terenowego biegu. A padło na dystans 23 km przede wszystkim z powodu tego, że nie jestem teraz w formie - choć od mojego drugiego covida we wrześniu minie dwa lata, to wciąż odczuwam (na szczęście coraz mniejsze) problemy zdrowotne.

 

Do tego jeszcze zawirowania w pracy i nie tylko. W rezultacie mniejsza niż bym chciał ilość treningów, mniejsza wydolność. Wybrałem dystans, który będę w stanie pokonać nie wyniszczając się.

 

Kiedy podjął Pan decyzję, by się zarejestrować na Festiwal Biegowy w Piwnicznej? 

- Oboje z moją partnerką bardzo lubimy Piwniczną. Bywamy tam zarówno osobno, jak i przyjeżdżamy razem. Mamy też bardzo miłe wspomnienia związane z tymi przepięknymi okolicami, w których jest dla nas wciąż wiele do odkrycia. Rozmawiając podczas naszego ostatniego pobytu w Piwnicznej o bieganiu, którego wówczas nam zabrakło (choć było w planach) napomknąłem o Festiwalu Biegowym, o którym Monika wcześniej nie słyszała. Potem już niewiele trzeba było - chwilę potem byliśmy zapisani.
 

Co sprawiło, że zdecydował się Pan na Festiwal Biegowy?

- W Polsce jest bardzo dużo imprez biegowych, w tym kilka festiwali biegów górskich. Ten w Piwnicznej to okolice, które lubię, i w których mogę spędzić czas także na wielu innych zajęciach. Również Festiwal Biegowy w Piwnicznej-Zdrój to wspaniała atmosfera. Nie bez znaczenia jest też to, że nie mamy daleko z Krakowa.
 

W jakich biegach festiwalowych biegach brał Pan wcześniej udział?

- Do tej pory brałem udział w Festiwalu Biegowym tylko raz: w 2019 roku startowałem w VisegRun (dystans 34 km, z Mniszka nad Popradem do Krynicy). Była to bardzo fajna trasa.
 

Co było najprzyjemniejszym wspomnieniem z Festiwalu Biegowego?

Takich rzeczy jest wiele, od piękna przyrody, przez rozmowy z biegaczami po trasie, aż po wspaniałe uczucie przecięcia linii mety.

 

Jeżeli powyższa rozmowa zainspirowała Cię do tego, by spróbować swoich sił w bieganiu, wypełnij FORMULARZ REJESTRACYJNY i zgłoś się na Festiwal Biegowy!

Polecamy również:


Podziel się:
kochambiegacnafestiwalu
kochambiegacwpolsce