Bieg Papieski w Warszawie. Tu bieg główny był dodatkiem [ZDJĘCIA]

 

Bieg Papieski w Warszawie. Tu bieg główny był dodatkiem [ZDJĘCIA]


Opublikowane w sob., 11/10/2014 - 17:31

W sobotę na warszawskiej Woli zorganizowano już 7. edycję Biegu Papieskiego. Okazją  do rozegrania zawodów był obchodzony 16 października Dzień Papieża Jana Pawła II.

Impreza sportowa wydaje się być idealnym sposobem uczczenia pamięci św. Jana Pawła II. Sam przecież w młodości trenował piłkę nożną a w późniejszych latach jeździł na nartach i chodził po górach. Dodatkowo w letniej rezydencji w Castel Gandolfo zlecił wybudowanie basenu. Jan Paweł II był bowiem pierwszym papieżem, który otrzymał złoty medal Orderu Olimpijskiego. Jako pierwszy papież zasiadł też na stadionie podczas meczu piłkarskiego  Włochy – Reszta Świata w 2000 roku  jako kibic. Podczas spotkania ze sportowcami w  tym samym roku Jan Paweł II powiedział:

(...)Potencjał ukryty w sporcie sprawia, że jest on szczególnie ważnym narzędziem integralnego rozwoju człowieka oraz czynnikiem niezwykle przydatnym w procesie budowania społeczeństwa bardziej ludzkiego. Poczucie braterstwa, wielkoduszność, uczciwość i szacunek dla ciała - stanowiące z pewnością niezbędne cnoty każdego dobrego sportowca - przyczyniają się do budowy społeczeństwa, gdzie miejsce antagonizmów zajmuje sportowa rywalizacja, gdzie wyżej ceni się spotkanie niż konflikt, uczciwe współzawodnictwo niż zawziętą konfrontację (...).

Czternaście lat po tamtych słowach, w Polsce wciąż odbywa się wiele imprez sportowych w tym biegów poświęconych Ojcu Świętemu. Ten warszawski, w Parku Moczydło jest wyjątkowy, gdyż tak naprawdę najdłuższy bieg stanowi tylko dodatek. Najważniejsze były zmagania dzieci. Warto jednak dodać, że impreza przeszła małą zmianę w porównaniu z zeszłym rokiem gdyż wtedy „bieg główny” odbywał się na dystansie 1500 metrów. – Traktujemy te biegi jako zabawę, jako rodzaj pikniku. Nie są to zawody z profesjonalnym pomiarem czasu. Cały czas oczywiście staramy się  rozwijać. Jest coraz więcej uczestników, dzieci i rodziców. Szacujemy, że w imprezie we wszystkich biegach wystartowało ponad 350 osób” –powiedział Wiesław Kwiatkowski organizator zawodów.

Biegi odbywały się na dystansach 500, 800, 1000 i 3000 metrów. Największym zainteresowaniem cieszyły się dwa pierwsze starty, w których brały udział dzieci w wieku do lat 6 oraz uczniowie szkół podstawowych. Rozgrzewkę ze wszystkimi grupami prowadził łoś,w przebraniu którego biegał Jan Goleń, ambasador Festiwalu Biegowego. Przed pierwszym biegiem uczestnicy imprezy wspólnie wysłuchali Barki – ulubionej pieśni Jana Pawła II.

Między startami odbywały się konkursy wiedzy o papieżu, koncerty muzyczne oraz… Mistrzostwa Warszawy w Dojeniu Sztucznej Krowy (sic!). Spowodowało to przerwę między startami kolejnych biegów i delikatnie zdziwienie tych, którzy czekali na bieg w kategorii Open. W końcu kwadrans po trzynastej kilkanaście osób w różnym wieku stanęło na linii startowej. Zanim jednak pani burmistrz dała sygnał do startu, odbyło się sprawdzenie listy. Biegacze mieli do pokonania trzy okrążenia po 1000 metrów. Trasa nie prowadziła jednak parkowymi alejkami, tylko była bardziej przełajowa, wytyczona po trawnikach.

Kwestia zwycięstwa rozstrzygnięta została na ostatniej prostej. W najlepszej formie był tego dnia Marek Goździk z Warszawy. – Do startu skłoniło mnie kilko rzeczy. Po pierwsze jest to moja dzielnica oraz moja parafia, więc przyszedłem z rodziną. W czołówce  biegu na pewno było trochę rywalizacji. Jednak jest tu też dużo zabawy i rekreacji. Startowałem już tu trzy lata temu. Widać, że od tego czasu impreza powoli się rozwija – powiedział zwycięzca biegu z czasem 8 minut i 40 sekund. Trzeba jednak wyjaśnić, że trasa biegu głównego okazała się trochę krótsza i miała ponad 2,5 km.  

Wśród kobiet zwyciężyła Iwona Rek. Biegaczka start potraktowała rekreacyjnie i nawet nie mierzyła sobie czasu. – Startuję tu po raz pierwszy. O imprezie dowiedziałam się dzięki panu Jankowi Goleniewi, organizatorowi cyklu Szybko po Woli. Jest tu bardzo przyjemnie. Chociaż zawsze jakaś rywalizacja jest jak się wystartuje, bo adrenalina rośnie. Jest to jednak zdrowa konkurencja i promowanie zdrowego trybu życia. Nie mierzyłam czasu. Ja po prostu biegłam przed siebie. Trasa była inna od większości biegów w Warszawie, bo większość prowadzi po asfalcie. Czasami było jednak niebezpiecznie ze względu na dołki. Bardzo dobrze, że bieg został  połączony z piknikiem  rodzinnym – powiedziała na mecie zwyciężczyni.

Na uczestników imprezy czekał grill, grochówka oraz nagrody. Nie brakowało także dmuchanych zamków dla dzieci oraz waty cukrowej.     

Źródło cytatu

RZ

Polecamy również:


Podziel się:
kochambiegacnafestiwalu
kochambiegacwpolsce