Lilia Szobuchowa płaciła haracz za tuszowanie dopingu
Opublikowane w czw., 04/12/2014 - 14:47
Rosjanka, trzykrotna zwyciężczyni maratonu w Chicago oraz triumfatorka maratonu w Londynie miała zapłacić rodzimej federacji lekkoatletycznej 450 000 euro za ukrycie pozytywnych wyników kontroli antydopingowej. Te szokujące fakty ujawnili w środę dziennikarze niemieckiej telewizji ARD oraz francuskiego dziennika „L’Equipe”.
Według ich relacji, Rosjanka przez lata unikała dyskwalifikacji mimo ciągłego dopingu krwi. Zapłaciła za to haracz – za dopuszczenie do igrzysk w Londynie, mimo dyskwalifikującego wyniku testu. Pieniądze trafiły do urzędników rosyjskiej federacji lekkoatletycznej w trzech ratach: w styczniu, czerwcu i lipcu 2012 roku. Całość dopingowej afery tuszował szef rosyjskiej lekkoatletyki i skarbnik międzynarodowej federacji (IAAF) Walentin Bałachniczew.
Zawodniczka wpadła w tym roku. Federacja zdyskwalifikowała biegaczkę, unieważniła wszystkie jej wyniki po 9 października 2009 r. oraz nałożyła dwuletnią dyskwalifikację. Wtedy mąż Szobuchowej dostał zwrot 300 000 euro „zainwestowanych” pieniędzy.
Władze Międzynarodowej Federacji Lekkoatletycznej (IAAF) oraz Światowa Agencja Antydopingowa (WADA) zapowiadają śledztwo w tej sprawie i "podjęcie wszelkich niezbędnych i odpowiednich kroków" wobec władz rosyjskiego sportu. Komentować sprawy na razie nie zamierzają sami Rosjanie.
W materiale stacji ARD znalazły się też wypowiedzi biegaczki Julii Rusanowej i jej męża, byłego działacza Rosyjskiej Agencji Antydopingowej Witalija Stepanowa. Jego zdaniem przedstawiciele różnych federacji sportowych wielokrotnie przychodzili do urzędników odpowiadających za kontrole oferując gotówkę za zatuszowanie afery. Witalij Stepanow oskarżył także szefa krajowego laboratorium antydopingowego Grigorija Rodczenkowa, o fałszowanie badań i sprzedaż substancji zakazanych.
– To są poważne zarzuty. Czekamy teraz na wnioski z dochodzenia prowadzonego przez Komisję Etyki IAAF – powiedział Associated Press rzecznik MKOl Mark Adams.
– Jeśli podobne rzeczy mają miejsce w każdym kraju, jest to bardzo poważny problem dla wiarygodności międzynarodowego sportu i wiarygodności działań antydopingowych – dodał były prezydent WADA Dick Pound.
MGEL