Siedzący tryb pracy? Małe zmiany, a efekt wielki

Długotrwałe siedzenie ma negatywny wpływ na zdrowie. Badania udowadniają, że siedzenie odpowiada za większe ryzyko przedwczesnej śmierci i obniża jakość życia. Powoduje, że rośnie prawdopodobieństwo wystąpienia chorób serca, cukrzycy, nowotworów jelita grubego i wielu innych schorzeń.

Odpowiedzią na ten problem ma być skrócenie czasu siedzenie i jednocześnie zwiększenie czasu poświęconego na ćwiczenia. Ma być, ale nie jest. Według najnowszych badań wykonanych na Uniwersytecie Utah, 80% Amerykanów nawet nie zbliża się do rekomendowanej dawki sportu. Osiągnięcie pułapu 2,5 godziny ćwiczeń w tygodniu jest dla wielu osób nierealne. Dlatego naukowcy starają się znaleźć bardziej dostępne metody i sprawdzają skuteczność codziennych aktywności o niskiej intensywności.

Tym razem przeanalizowali dane ponad 3 000 osób, które obserwowali przez 3 lata. Średni czas siedzenia wynosił u nich 34,4 minuty (+/- 7,9 min/h). Okazało się, że samo skrócenie czasu spędzanego na krześle czy przed telewizorem i robienie przerw na rozprostowanie nóg nie przyniosło korzyści dla zdrowia. Ale jest też optymistyczny wniosek.

Jeżeli na każdą przesiedzianą godzinę przypadały 2 minuty ruchu o niskiej intensywności, rezultat był korzystny. Ryzyko przedwczesnej śmierci spadało o 33%. Wystarczy zwykły spacer.

Przeciętnie każdego dnia jesteśmy aktywni przez 16 godzin. Spacerujac nawet w krótkich przerwach, dodatkowo spalamy 400 kcal tygodniowo. Wystarczą więc drobne zmiany, by odczuć dużą różnicę. Najlepiej jednak połączyć te dwuminutowe aktywności o niskiej intensywności z ćwiczeniami fizycznymi.

Podobne wyniki uzyskali naukowcy w Wielkiej Brytanii. Oni jednak nie sprawdzili skuteczności codziennych aktywności. Ich zadaniem było znalezienie prostej formy ruchu, którą łatwo zaadaptować do swojego stylu życia. Rozwiązaniem również okazało się chodzenie, tyle że tym razem w wymiarze 30-minutowego marszu o umiarkowanej intensywności powtarzanego 5 razy w tygodniu.

IB

źródło