Zambrowski Bieg Uliczny: Debiut „jak po maśle”
Opublikowane w sob., 09/05/2015 - 08:51
Moda na bieganie trwa w najlepsze. Zawody o ugruntowanej pozycji na rynku biją rekordy frekwencji, w dużych miastach imprez biegowych przybywa jak grzybów po deszczu, a w ich ślady zaczynają podążać mniejsze miasta, miasteczka, miejscowości. Niedawno swojej pierwszej imprezy doczekał się również Zambrów – miasto leżące na Podlasiu, niemal w całej Polsce słynące z zambrowskiego masła. Podczas tegorocznej majówki odbył się tam I Zambrowski Bieg Uliczny, a ja – spędzając długi weekend nieopodal – po prostu musiałam wziąć w nim udział.
Relacja Małgorzaty Roszkowskiej-Kazały, Ambasadorki Festiwalu Biegów
Dlaczego tu przyjechałam?
Po pierwsze dlatego, że starty w małych miastach mają swój niepowtarzalny, kameralny klimat. Po drugie dlatego, że regulamin i opis zamieszczony na stronie internetowej biegu brzmiał naprawdę zachęcająco. Oto garść najważniejszych informacji:
1. Zambrowski Bieg Uliczny
- Termin: 2.05.2015,
- Start i meta: Stadion Miejski w Zambrowie
- Długość trasy: 5 lub 10 km do wyboru przez uczestnika,
- Limit uczestników: 220 (łącznie na obu trasach),
- Opłata startowa: brak,
- Pomiar czasu: elektroniczny,
- Punkty odświeżania/odżywiania na trasie: na około 5. kilometrze woda,
- Klasyfikacje na obu trasach: generalne mężczyzn i kobiet, kategorie wiekowe oraz Najszybszy Zambrowianin i Najszybsza Zambrowianka,
- Nagrody: medale dla wszystkich, którzy ukończą bieg, a dla zwycięzców puchary, dyplomy oraz Nagrody rzeczowe,
- Imprezy towarzyszące: biegi dla przedszkolaków i uczniów szkół podstawowych,
- Infrastruktura dostępna dla zawodników: parking, biuro zawodów, szatnia, toalety, prysznice na terenie Zambrowskiego Klubu Sportowego Olimpia,
- Organizatorzy biegu: Burmistrz Miasta Zambrów, Stowarzyszenie Sportowo Rekreacyjne SPORTEAM, Uczniowski Klub Sportowy ORKAN przy Szkole Podstawowej Nr 3.
„Pamiętaj tylko, że ta impreza organizowana jest tu po raz pierwszy” - gdy mniej więcej godzinę przed startem zajechaliśmy na miejsce, na wszelki wypadek przypomniał mi mąż. Zna mnie w końcu najlepiej i wie, że czasem bywam zbyt krytyczna, za mało wyrozumiała i – jeśli ktoś nie sprosta moim zbyt dużym oczekiwaniom – rozczarowuję się na całego.
Na szczęście o tym, że to debiut, pozwolili dość szybko zapomnieć sami organizatorzy.
Sprawna obsługa w biurze zawodów, informacje ogłaszane na bieżąco przez spikera, emocjonująca rywalizacja dzieci, które w międzyczasie ścigały się na bieżni stadionu, punkt 11:00 - start biegu na 5 km, 11:15 - start biegu na 10 km, czyli tego, na który zdecydowałam się ja i mąż... Można by rzec: w kwestii organizacji wszystko szło jak po maśle. Po zambrowskim maśle.
Niestety podczas biegu jak po maśle nie szło mnie. Trasa okazała się bardzo wymagająca (ciągle tylko te podbiegi i zbiegi, podbiegi i zbiegi, a wypłaszczeń jak na lekarstwo), pogoda uciążliwa (niemiłosiernie prażyło słońce i wiał silny wiatr – na najtrudniejszych odcinkach oczywiście w twarz), żołądek szalał po pierwszym dniu majówki, a do tego w połowie odezwał się delikatny ból kolana – echa kontuzji, z którą się zmagam od jakiegoś czasu.
Gdy po dwóch okrążeniach ulicami miasta, wpadłam wreszcie na stadion, gdzie czekała mnie runda honorowa po tutejszej bieżni, ledwo wykrzesałam z siebie siły na finisz. Mimo tych wszystkich przeciwności losu po minięciu linii mety czułam się szczęśliwa. Doping na stadionie był wspaniały, spiker starał się przedstawić każdego finiszującego zawodnika z imienia i nazwiska, za linią mety czekał punkt z wodą, jogurtami, jabłkami i batonikami zbożowymi, a czas 51:52 przyniósł mi drugie miejsce w mojej kategorii wiekowej i przy aktualnym braku formy wydał mi się satysfakcjonujący.
Wracając zaś do tego, że czasem bywam zbyt krytyczna, za mało wyrozumiała i – jeśli ktoś nie sprosta moim zbyt dużym oczekiwaniom – rozczarowuję się na całego... Owszem, zdarzyło się organizatorom podczas tej imprezy kilka niedociągnięć, ale...
Emocjonując się podczas ostatnich konkurencji dziecięcych, oglądając dekorację najlepszych zawodników, widząc, jak wspaniałe dostają nagrody, i doceniając fakt, że organizatorzy woleli znaleźć na to wszystko sponsorów niż wyciągnąć pieniądze z kieszeni uczestników, o wszystkich postanowiłam zapomnieć.
Bardziej intymna relacja z I Zambrowskiego Biegu Ulicznego mojego autorstwa znajduje się na TYM blogu.
Wyniki biegu w festiwalowym KALENDARZU IMPREZ.
Galeria zdjęć TUTAJ
Małgorzata Roszkowska-Kazała, Ambasadorka Festiwalu Biegów