FSZP: Janusz Wąsowski o treningu i rekordzie Polski
Opublikowane w wt., 15/09/2015 - 11:16
Jest twórcą kobiecego maratonu w Polsce. To on namówił Wandę Panfil-González do startowania na tym królewskim dystansie. Dziś odnosi sukcesy z Yaredem Shegumo. Trener Janusz Wąsowski był gościem Forum Sport, Zdrowie, Pieniądze.
– Poproszono mnie bym odpowiedział na pytanie, czy każdy biegacz może ukończyć maraton poniżej trzech godzin – powiedział Wąsowski na początku spotkania. – Według mnie nie każdy. Na pewno trudniej mają np. osoby, które ważą 85 kg. Im mniejsza waga tym lepszy bieg.
A jak wygląda droga do sukcesu? – Zanim rozpocznę współpracę z jakimkolwiek biegaczem wysyłam go najpierw na gruntowne badania. Trzeba sprawdzić morfologię, biochemię, układ ruchu, kardiologię. To konieczność, choćby po to, by uniknąć anemii – tłumaczył znany trener.
Uczestników Festiwalu Biegowego interesowało, jak powinien wyglądać optymalny trening biegacza długodystansowego.
– Oczywiście nie ma gotowej recepty ile razy powinno się biegać i jak długo. Jednym wystarczy trzy razy w tygodniu, innym pięć – stwierdził Janusz Wąsowski. Zaznaczył, że jest jednocześnie przeciwnikiem „stukania” kilometrów. – Należy zejść z długości w jakość – powiedział, dodając, że najlepszym miejscem do trenowania jest las. – Na asfalt powinniśmy wychodzić nie częściej niż dwa razy w tygodniu.
Opiekun Yareda Shegumo zalecał, by różnicować trening. Powinny być elementy szybkościowe, podbiegi, a raz na jakiś czas długi, czterogodzinny bieg. – Taki wysiłek jest potrzebny, trzeba nauczyć się cierpieć – mówił gość FSZP.
Wąsowski z sentymentem wspominał o polskiej szkole biegania. To były czasy, gdzie wszystkiego brakowało. Swój pierwszy maraton w czasie 2:20 z sekundami przebiegł w zamszowych butach. Za odżywki służyły mu schabowy, sałata i kiszona kapusta. Teraz wszyscy mają fantastyczny sprzęt, ale.... brak jest wyników.
– Nie ma szkolenia powyżej 23 lat. Jeśli ktoś nie załapie się do kadry, ma problem. Pozostaje mu startować w zawodach dookoła trzepaka za 100 zł. No chyba, że ma szczęście, by trafić na prywatnego sponsora – twierdzi Wąsowski.
A jakie nadzieje Wąsowski wiążę z Yaredem Shegumo? – W Berlinie powinien pobiec poniżej 2:10:00 w maratonie. To raczej da mu kwalifikację olimpijską. A w niedalekiej przyszłości widzę go jako rekordzistę Polski.
MGEL