Kraków: Dali z siebie wszystko. Cierpieli...

 

Kraków: Dali z siebie wszystko. Cierpieli...


Opublikowane w pon., 16/05/2016 - 16:38

15. PZU Cracovia Maraton okazał się biegiem testującym kondycję maratończyków. Chociaż na starcie wszyscy cieszyli się, że przestało padać, to jednak nie docenili innego przeciwnika pogodowego. 

Wiatr przeszkadzał Tarasowi Salo, ubiegłorocznemu zwycięzcy w uzyskaniu zaplanowanego wyniku, chociaż w powtórzeniu sukcesu sprzed roku najbardziej przeszkodzili mu kenijscy przeciwnicy, którzy rwali tempo na trasie z zakrętami i podbiegami. Czołówka nie pokusiła się o rekord, ale wiatr dokuczał też innym biegaczom.

- Dzisiaj się naprawdę zmasakrowałem. Tempo było za wysokie, a na drugiej pętli wiatr nam to tempo zweryfikował. Biegł ze mną Grzegorz Czyż. Mamy taką swoją rywalizację i dzisiaj w końcu z nim wygrałem - cieszył się bardzo zmęczony Dariusz Trener, zwycięzca ubiegłorocznego Iron Run w kat. 40+.

Ukształtowanie trasy i wiatr miały swój udział w stanie, w jakim Ewa Kucharska ukończyła bieg. Szósta zawodniczka Cracovia Maraton wprawdzie za metą nadal utrzymywała się w pozycji pionowej, ale słaniała się na nogach i chętnie skorzystała ze wsparcia przy opuszczaniu strefy mety.

Z pomocy zaraz po biegu, a później ze wsparcia przy wejściu na podium korzystała również Paulina Lipska. Pierwsza Polka na mecie i piąta zawodniczka w klasyfikacji pań miała problemy ze stopą i medal odbierała już z opatrunkiem.

Najwięcej jednak maraton kosztował Kenijkę, która zajęła 4 miejsce. Stella Barsosio tuż po przekroczeniu mety omdlała i do namiotu medycznego została już zaniesiona na rękach. Kenijka wymagała długiej interwencji lekarskiej i nie pojawiła się na ceremonii medalowej.

Na szczęście dla większości uczestników 15. PZU Cracovia Maraton nie miał tak wyczerpującego oblicza. Z pomocy na miejscu korzystało 61 osób, a rekordowa liczba biegaczy biorących udział w biegu, miała przede wszystkim powody do zadowolenia.

- Wiatr rzeczywiście wiał. Zwłaszcza na odcinku od 35 km do końca i oczywiście na pierwszej  pętli, ale było mega fajnie. Pobiegłem zachowawczo i poprawiłem życiówkę. Dodatkowo tym biegiem ukończyłem Koronę Maratonów Polskich. W Krakowie zawsze jest super - mówił  Edwin Kuszczyk z Międzyrzecza, który bieg ukończył na 31 miejscu.

IB


 

Polecamy również:


Podziel się:
kochambiegacnafestiwalu
kochambiegacwpolsce