Hardy Rolling 2013, czyli wszystko to, co tygryski lubią najbardziej

 

Hardy Rolling 2013, czyli wszystko to, co tygryski lubią najbardziej


Opublikowane w śr., 15/05/2013 - 08:53
Hardy Rolling 2013
Hardy Rolling 2013
Hardy Rolling 2013
Hardy Rolling 2013
Hardy Rolling 2013
Hardy Rolling 2013

Na odpowiedź dlaczego właśnie Szczawnica i Hardy Rolling, składa się szereg elementów, wszak tegoroczny długi weekend majowy obfitował w dużą ilość imprez biegowych w Polsce.

Po pierwsze byliśmy w okolicy. Wraz z dziewczyną po maratonie Krakowskim spędziliśmy jeszcze 3 dni w tatrach, a stamtąd już rzut kamieniem.

Po drugie, jest to nowa impreza biegowa, a miło jest coś poznawać od początku.

Po trzecie, bieg górski i 2 dystanse do wyboru: Maraton ? Wielka Prehyba i 6 km, czyli Hardy Rolling, więc dla każdego coś miłego.

Po czwarte i chyba najważniejsze - sama idea biegu realizowana przez Rak & Rolling i pokazanie poparcia z naszej strony dla walki z rakiem.

Ci wspaniali ludzie pokazują, że to, co wydaje się niemożliwe, jest jednak do zrobienia. Nie jest to proste, wymaga dużo siły, wiary, samozaparcia, a czasem dużych nakładów finansowych. Ale warto podjąć tę walkę, bo nagrodą jest życie.

I tyle o powodach, a o samym biegu czytajcie poniżej?

Dojazd do Szczawnicy z Zakopanego nie stanowił problemów (tak samo powrót przez Kraków, czy też bezpośrednio do Warszawy - jak kto woli). Na miejscu, w szkole podstawowej, gdzie było umieszczone biuro zawodów, przywitały nas sympatyczne dziewczyny i po odbiorze pakietów startowych, a wśród nich numerów startowy i najnowszy numeru miesięcznika ?Bieganie?, mogliśmy zostawić swoje rzeczy na sali gimnastycznej, gdzie był zapewniony nocleg i udać się na zwiedzanie okolicy. Aby zapewnić wygodę osobom nocującym organizatorzy udostępnili czajnik bezprzewodowy i picie (kawa, herbata).

Noc burzowa nie zapowiadała łatwych warunków biegowych, ale pocieszaliśmy się, że my mamy tylko 6 km, natomiast ci, co startowali rano o 9:00, aż 42 km wymagającego biegu.

Start zlokalizowany był niedaleko biura zawodów, co było dogodne dla osób, które w ostatniej chwili odbierały pakiety startowe. Przed startem obowiązkowa rozgrzewka poprowadzona przez organizatorów, a chwilę później start.

Droga początkowo wiodła po utwardzonej ścieżce spacerowej, by później skręcić na szlak i ostro zacząć piąć się w górę. Teoretycznie był to tylko jeden, ale za to solidny podbieg. Sprawy dodatkowo nie ułatwiła nam burza, która była w noc poprzedzającą start, dzięki czemu buty ślizgały się po błocie, a w innym miejscu było można wytrzeć je w śniegu (tak maj, ale w górach śnieg). Kiedy płuca odmawiały posłuszeństwa w biegu pod górę motywowała myśl, że tam poniżej na szlaku są też kobiety, które pokonały raka, więc byle górka mnie nie pokona. I w pełni zmotywowany piąłem się do góry, a tam już tylko długa cudowna, choć kręta, błotnista i kamienista droga w dół, i jeszcze kawałek po prostej i meta.

Bieg ukończyłem jako 26 zawodnik i pomimo słabego wyniku, jestem bardzo zadowolony z tego startu. Na mecie czekały na nas rewelacyjne medale, słodkie bułki, góra pomarańczy, woda od sponsorów oraz napoje izotoniczne i chmielowe, i tu przyznam się, że jednak wybrałem chmielowy trunek, aby uzupełnić mikroelementy.

Z medalem na szyi wróciłem na drogę, by kibicować kolejnym kończącym bieg, uśmiechniętym tak jak ja biegaczom.

Ale to nie koniec?

Wieczorem w oddalonej o ok. 3 km od biura zawodów karczmie (organizatorzy zapewnili transport) czekała na nas impreza podsumowująca oba biegi, połączona z losowaniem fantów wśród wszystkich biegnących, a po oficjalnym zakończeniu był koncert zespołu rokowego i wspólne ognisko! Po czym autokarem mogliśmy powrócić na salę i udać się spać.

Jednym słowem Organizacja SUPER !!! Obiecałem sobie że jeśli tylko za rok będzie kolejna edycja, to będę namawiał znajomych, aby przyjechać jeszcze większą grupą.

Poniżej wyniki  

Hardy Rolling:

dystans: 6 km,

przewyższenie: 350 m

Panie

  1. Gabriela Rolka 36:30
  2. Kamila Głogowska 37:00
  3. Róża Mórawska 39:00

Panowie

  1. Kacper Piech 28:00:00
  2. Kamil Byrtek 30:00:00
  3. Dariusz Marek  31:00:00

Wielka Prehyba:

dystans: 42.2 km.

przewyższenie: 1900 m.

Panie

  1. Ewa Majer 04:40:30
  2. Iwona Turosz 04:54:20
  3. Tamara Mieloch 5:19:45

Panowie

  1. Jan Wąsowicz 03:43:00
  2. Lucjan Chorąży 04:00:00
  3. Kamil Jezierski 04:05:25

Zdjęcia z trasy za zgodą Autora Pana Adama Kokota

Cezary Doroszuk - Ambasador Festiwalu Biegowego w Krynicy

Polecamy również:


Podziel się:
kochambiegacnafestiwalu
kochambiegacwpolsce