Biegacze do wzięcia i sportowe pary. 2. Bieg Walentynkowy w Krakowie [ZDJĘCIA]

 

Biegacze do wzięcia i sportowe pary. 2. Bieg Walentynkowy w Krakowie [ZDJĘCIA]


Opublikowane w ndz., 12/02/2017 - 19:36

Krakowianie uczcili święto zakochanych na sportowo. I chociaż do faktycznych Walentynek jeszcze dwa dni, to właśnie dzisiaj odbył się drugi Bieg Walentynkowy zorganizowany przez Stowarzyszenie „I Ty Możesz Być Wielki”.

Był lekki mróz, od rana bezchmurne niebo i niemal bezwietrzna pogoda – warunki do biegu udały się więc idealnie. Chociaż na trasie w Parku Jordana w Krakowie pojawiały się miejsca, gdzie asfalt pokryty był grubą warstwą lodu, organizatorzy zadbali o posypanie go piaskiem. Zabezpieczenie spełniło swoje zadanie, ponieważ, mimo aż czterech startów, obyło się bez niebezpiecznych incydentów.

Trasa biegu wyznaczona została na wzorze symbolicznego serca, które ułożyły parkowe alejki – żeby osiągnąć wyznaczony dystans, czyli 5 km, biegacze musieli pokonać cztery okrążenia. Pomimo dobrych warunków serce na pewno zabiło mocniej po przebiegnięciu mety, zwłaszcza, że czekały na niej piękne medale właśnie w kształcie tego najważniejszego w naszym ciele organu.

Startów było aż cztery, chociaż tylko dwie kategorie - „Do wzięcia”, w której startowali biegowi single i „Pary”, czyli biegowy dubel. W kategorii dla par, wszystkie dwójki musiały przez cały bieg mieć dłonie złączone specjalną opaską. Ze względu na osiągnięcie limitu uczestników - w biegu wzięło udział ponad 800 osób! - start każdej grupy został podzielony na dwie części, żeby uniknąć zbyt dużego tłoku na wąskich parkowych ścieżkach.

– Biegło się bardzo fajnie, warunki super, bardzo dużo ludzi i rewelacyjny bieg – podsumowała krótko swój pierwszy start Żaneta Bac. – Na trasie było trochę oblodzeń, ale wszyscy uważaliśmy na siebie nawzajem, więc nie było się czego obawiać. Mam nadzieję, że takich biegów będzie jak najwięcej – dodała.

Osób, które były pod wrażeniem rozmachu i organizacji imprezy, było więcej. Zachęceni wizją świetnej atmosfery i zabawy biegacze przyjeżdżali do Krakowa z różnych części Polski, na przykład z Gliwic, jak Alferd Podolak.

– Takim ludziom, którzy w ten sposób organizują i wkładają tyle pracy w to przedsięwzięcie – serdeczne dzięki – powiedział po swoim biegu Podolak. – Jestem pod wielkim wrażeniem i dziękuję ludziom, którzy chcą się tym bawić i wspierają biegi, które nas wszystkich w jakiś sposób odprężają, łączą – podkreślił.

Na jeszcze więcej atrakcji mogli liczyć uczestnicy biegu dla par. Zsynchronizowanie tempa i jednocześnie utrzymanie go na wysokim poziomie to bardzo trudne zadanie, z którym wiele osób na początku miało problemy. Najlepszym udało się jednak wykręcić naprawdę świetne wyniki.

– Pierwszy raz w życiu biegliśmy w parze, ale było świetnie – powiedziała tuż po przekroczeniu mety Żaneta Wota, która wystartowała razem ze swoim mężem Robertem. - Jak na takie warunki, biegło się naprawdę w porządku. Świeciło słońce, nie było wiatru...

– Gdyby był goły asfalt byłoby lepiej. Jest zima, więc ten piasek, którym posypany był lód nieco spowalniał, ale ślisko nie było – dodał Robert Wota. - Mimo to żona zrobiła na sznurku życiówkę – powiedział.

– Dobrze wyciągniętą przez męża, więc polecam paniom bieg we dwójkę – śmiała się Żaneta Wota. – Tempo mieliśmy nawet szybsze niż zakładaliśmy, chociaż nie trenowaliśmy wcześniej związani sznurkiem – dodała.

Po zakończeniu wszystkich biegów nastąpiła ceremonia dekoracji najszybszych singli i par oraz rozstrzygnięcie losowania nagród.

Joanna Postrożna


Polecamy również:


Podziel się:
kochambiegacnafestiwalu
kochambiegacwpolsce