Ambasador i królewskie zakończenie Korony Półmaratonów Polskich w Krakowie
Opublikowane w wt., 17/10/2017 - 09:43
Miasto Królów i 4. PZU Cracovia Półmaraton Królewski to idealne okoliczności do zakończenia tegorocznego projektu pod tytułem Korona Półmaratonów Polskich. Po koronach na głowach innych biegaczy widać było, że nie byłem jedyny, który postanowił zdobyć to wyróżnienie właśnie pod Wawelem - pisze Michał Sułkowski, Ambasador Festiwalu Biegów.
Uprzedzając fakty, była to bardzo dobra decyzja. Już samo biuro zawodów w Tauron Arenie powodowało, że nie mogłem doczekać się chwili startu. Wewnątrz wiele atrakcji, dla biegaczy, rodzin i dzieci. Wszystko logicznie zaplanowane, łatwo trafić. Super!
Na ile ten półmaraton? W tym przypadku to zasadne pytanie, bo na szarfie przy medalu jest dystans 21,975 km. Ale spokojnie, na samej trasie już wszystko było dobrze wymierzone.
Dzień startu. Prawdziwa polska złota jesień. Temperatura jakiej dawno nie było, odczuwalne ponad 20 stopni i duże słońce to coś co trochę mnie zaskoczyło, szykowałem się na to, że będzie bardziej wietrznie. No i smogu też nie było.
Już w momencie startu organizatorzy zadbali by odpowiednio "napompować" uczestników - selekcja muzyczna plus wypuszczany dym rozgrzewał serca, na tyle że wiele osób dość mocno rozpędzało się na pierwszych kilometrach i w ten sposób pierwsze 30 proc trasy było stosunkowo komfortowe.
Wtedy nastąpił wbieg na most i zaczęło się ściaśnianie plus hamowanie, a w niektórych przypadkach wręcz zatrzymywanie bez ostrzeżenia. Halo, to niebezpieczne!
Szkoda, że nie udało się wydzielić dwóch pasów jezdni, byłoby o wiele wygodniej, jeden pas nie zapewni przepustowości dla 9 tysięcy uczestników. Dawało się to we znaki również na bulwarach nad Wisłą (szczególnie po zawrotce) oraz na ostatnim kilometrze przed metą. Było po prostu za wąsko. Przydałoby się to poprawić.
Za to sama meta niesamowita, piękna i dająca gigantyczną dawkę energii.
Organizatorzy wielokrotnie podkreślali przez głośniki, że jest to najlepszy półmaraton w Polsce. Najlepszy nie jest, ale na podium jak najbardziej. Szczególnie za lokalizację.
Biegacze lokalesi z Krakowa trochę narzekali, że tegoroczna trasa jest nudna, bo wcześniej prowadziła też przez rynek. Mi to nie przeszkadzało. Zaliczyliśmy Wawel, bulwary nad Wisłą, w takich okolicznościach przyrody to sama przyjemność, choć Rynek też mógłby sie tam znaleźć zamiast pętli wokół Tauron Areny.
Bieg ukończony, jestem zadowolony.
Tegoroczny cel w postaci zdobycia korony został zrealizowany.
8 miesięcy 2017 roku, od marca do października.
5 biegów na dystansie półmaratońskim.
5 miast, czyli Gdynia, Warszawa, Białystok, Wrocław i Kraków. Przebiegnięte 105 kilometrów i 485 metrów, w tym celu przejechane ponad 2460 km.
Mnóstwo pozytywnych ludzi na trasie i świetna zabawa.
Było warto!
Michał Sułkowski, Ambasador Festiwalu Biegów