Monika Gizowska, Ambasador #PLoggingTeam: o ploggingu słów kilka
Opublikowane w śr., 28/07/2021 - 21:37
Plogging jako niekoniecznie oczywiste połączenie biegania ze sprzątaniem na dobre zagościł w naszej przestrzeni. I podobnie jak meble Ikei czy trzymająca w napięciu lektura skandynawskich kryminałów, znajduje coraz więcej zwolenników w Polsce. Niewtajemniczonym wyjaśniam, że nie chodzi tutaj o bieganie po domu ze ściereczką do kurzu czy z odkurzaczem ale o zbieranie śmieci, które napotykamy na naszej trasie biegowej.
Aby zostać ploggerem do standardowego sportowego stroju i biegowych butów trzeba dołożyć dodatkowy ekwipunek w postaci worka oraz rękawiczek. Przydatne będą również takie elementy jak zmotywowanie na cel, przekonanie o sensowności działania, pozytywne nastawienie, uśmiech i...voila! Można biegać i sprzątać!
Aby podczas biegania schylanie nie przeszkadzało, bo takie zarzuty w stosunku do ploggingu pojawiają się najczęściej, radzę znaleźć w nim pozytywy – potraktować plogging jak trening interwałowy. Do truchtu dochodzą nam przysiady i skłony a przy okazji można się ponaciągać.
Pod pretekstem schylania się po śmieci można wyrównać oddech i trochę odsapnąć, co ważne zarówno dla początkujących biegaczy jak i dla tych doświadczonych, którzy w ten sposób mogą przymaskować przed towarzyszami spadek formy
Plogging to przede wszystkim satysfakcja z wykonania czegoś pożytecznego mimo, że kojarzy się z niekończącymi mękami Syzyfa. Nie oszukujmy się bowiem, że uprawiając plogging problem zaśmiecania zniknie. Jednakże każdy podniesiony papierek napawa optymizmem że ideą zarazimy kolejne osoby a kolejnych skłonimy przynajmniej do refleksji nad problemami związanymi z ekologią. (Monika Gizowska)