Trzy razy mikołajkowo. Aktywny Ambasador

 

Trzy razy mikołajkowo. Aktywny Ambasador


Opublikowane w wt., 10/12/2013 - 09:30

XVIII Żoliborski Bieg Mikołajkowy, Bieg Mikołajkowy na Kabatach oraz XI Półmaraton Świętych Mikołajów w Toruniu. W tych trzech imprezach rozegranych w tegoroczne mikołajki wziął udział Jan Natowski. Z jakim efektem? Oto  relacja Ambasadora Festiwalu Biegowego w Krynicy.

1 grudnia. XVIII Żoliborski Bieg Mikołajkowy

Na starcie przy ul. Gwiaździstej zjawiło się ponad 650 osób, co stało się  absolutnym rekordem trasy znanej z cyklu Grand Prix Żoliborza. Nie startowałem tu od dwóch lat, od kiedy GPŻ zostało przeniesione na sobotę. Do pokonania jest 10 km w dwóch pętlach. Część biegaczy ubrana jest w okolicznościowe stroje mikołajowe, chociaż przeważają zwykłe stroje startowe. Pogoda świetna, dość ciepło i sucho. Sygnał startera i ruszamy.

Przez pierwsze 2 km bardzo ciasno nie sposób wyprzedzać, czasem trzeba biec po trawie. Później stawka się nieco rozciągnęła i zrobiło się luźniej, pierwsze kółko ciągnę spokojnie w tempie 4,40-4,45 /km, na drugim już trudniej, tempo spada i wyraźnie brak mi siły. Z trudem pokonuję ostatni podbieg i szybkim zbiegiem mijam metę. Czas 48:33 daje mi miejsce 260/659, a więc w pierwszej połówce biegu. Na mecie medal i kawa od Ideekaffe. Udana impreza a poza tym przyjemnie było pobiegać po starej trasie na Kempie Potockiej.

7 grudnia. Bieg Mikołajkowy na trasie w Grand Prix Warszawy na Kabatach

Nad Polską właśnie szaleje orkan Ksawery, organizatorzy nawet nie próbują stawiać namiotów i dmuchanych bram. Od Mikołaja dostajemy w pakiecie startowym rękawiczki polarowe i batonika. Chociaż jest powyżej zera, wszyscy kulą się przed startem w porywach przenikliwego wiatru. Chyba fatalna pogoda sprawiła, że na start stawiło się niespełna 400 osób. O 11:00 startujemy. 10 minut wcześniej pobiegli zawodnicy z czasem życiówki ponad 1 godzina.

Trasa 10 km znana z GPW w wersji ze startem na tyłach hipermarketu tesco. Pierwszy odcinek około 500 m nieosłonięty i mocno zlodzony. Uważamy na nogi tym bardziej że jest duży tłok, później wbiegamy do lasu tutaj wiatru już nie czuć. Słychać go trochę ponad lasem, biegniemy gęsiego lub w parach, ziemia dosyć miękka, nogi całe pochlapane błotem. Na 4 km nawrotka i agrafka, na 5 km odbijamy w prawo w stronę Józefosławia by na skraju lasu znów zmienić kierunek biegu w stronę Warszawy.

W drugiej połowie biegu jak zwykle ciężej, ale udaje mi się utrzymać tempo poniżej 5 min/km. Na ostatnich 500m znów otwarty teren i lód pod nogami. Wiatr wieje teraz prosto w twarz, zaczyna być ciężko jak przy mocnym podbiegu. Tracę co najmniej kilkanaście sekund. Wpadamy na metę pojedynczo, ale w niewielkich odstępach.  Mój czas 48:56 i miejsce 114/375. W sumie nieźle. Ze smakiem zjadamy barszcz czerwony kuląc się przed porywistym wiatrem. Z braku czasu nie czekam na dekoracje, które mają się odbyć w wyjątkowo budynku hipermarketu.

Następnego dnia pobudka o 4:00. Wybieram się na…

XI Półmaraton Świętych Mikołajów w Toruniu

Ze względu na swój niepowtarzalny charakter bieg w przekroju dziesięciu lat zyskał status kultowego. Do Torunia dojeżdżam Polskim Busem o 9:30 i z dwoma Januszami udajemy się do biura zawodów na stadion miejski. Wydawanie pakietów startowych przebiega w tym roku sprawnie pomimo rekordowej frekwencji. Jest też stolik Festiwalu Biegowego.

Trasa częściowo zmieniona w stosunku do poprzednich lat. Ponieważ start wyznaczono z nowego mostu na Wiśle, jakieś 5 km od biura zawodów. Organizatorzy podstawili autobusy, by dowieźć biegaczy na start. Odbywa się to szybko i sprawnie. Mamy dość czasu na rozgrzewkę i pogawędki ze znajomymi.

Pogoda jest wspaniała. Po orkanie nie ma już śladu, świeci oślepiające słońce, jest około 2 stopnie ciepła. Oczekiwanie na start trochę się wydłuża, bo biegacze muszą przejść na środek mostu jedną nitką mostu i ustawić się do startu na drugiej nitce odgrodzonej barierkami drogowymi. Po kilku okolicznościowych przemówieniach następuje start obwieszczony wystrzałem z zabytkowego działa i w chmurze konfetti zaczynamy bieg.

Na starcie imponująca liczba około 4500 biegaczy, w większości w czerwonych czapkach i koszulkach Mikołajów dostarczonych przez organizatorów. Są też białe śnieżynki i Mikołaje w długich pelerynach oraz renifer. Ja na tą okazję zapuściłem całkiem pokaźną brodę. W międzyczasie zaprzyjaźniamy się fioletową Śnieżynką w towarzystwie Św. Mikołaja z doklejoną z waty brodą z Krakowa.

Polecamy również:


Podziel się:
kochambiegacnafestiwalu
kochambiegacwpolsce