Biegaliśmy po Katowicach z mapą. Jeszcze tu wrócimy

 

Biegaliśmy po Katowicach z mapą. Jeszcze tu wrócimy


Opublikowane w pt., 14/02/2014 - 14:36

W czwartek 13 lutego, już po raz czwarty w sezonie 2013/14, Katowice zostały opanowane przez miłośników biegania z mapą po mieście. My również się do nich zaliczamy.     

Zbliża się 18:30. Biuro zawodów pn. „Katowice Wieczorową Porą” przepełnione jest biegaczami: młodymi i trochę starszymi, także dziećmi. Na starcie stawiają się rodzice ze swoimi pociechami, którzy podpatrując mamę lub tatę zarazili się miłością do biegania. Ilość osób zaskakuje organizatorów. – Dziękuję, że już po raz czwarty przybyliście tak licznie, jesteście wspaniali a my robimy to dla was kochani – mówi na wstępie Marcin Franke, jeden z inicjatorów wydarzenia.

Po kilku kolejnych zdaniach zaczyna się odliczanie czasu. Zawodnicy ustawiają się w kolejce po mapy. Startują w 30-sekundowych odstępach czasowych. Tym razem orientować się trzeba na osiedlu Paderewskiego w okolicy 3 stawów.

Obszar jest dość spory, biegacze mają do przebiegnięcia 6,7 km na trasie PROFI i około 3 km na trasie OPEN. Jednak gapy i mniej zorientowani dołożyli sobie kilometrów, co jednak okazało się dopiero na mecie. Drzewo na skarpie, południowa strona pomnika, szczyt górki czy krzak w dole schodów - to tylko kilka z 30 punktów zaznaczonych do odnalezienia na mapie. Niektóre dobrze widoczne, inne dokładnie schowane i trudne do zdobycia. Ich osiągniecie daje dużo satysfakcji.

– Bardzo podobały mi się dzisiejsze zawody, było trudniej niż poprzednio na Koszutce, gdzie debiutowałam, chyba, że to ja miałam problem z rozpoznaniem mapy. Żaden z punktów kontrolnych nie został zniszczony ani skradziony, a obszar i przestrzeń osiedla spowodowały, że zawodnicy nie spotykali się zbyt często na punktach kontrolnych – podsumowuje Emilia Wronecka, która w katowickim cyklu wzięła udział po raz drugi.

Do biura zawodów pierwsi zawodnicy docierają już po niespełna 30 minutach od swojego startu. Z każdą minutą pojawiają się kolejni. Trwają dyskusję na temat trasy, punktów kontrolnych, trudności w ich odnajdywaniu wreszcie o popełnionych błędach i nauce na przyszłość z nich płynących.

Bez wątpienia jednym z ważniejszych aspektów udziału w zawodach dla wszystkich uczestników była dobra zabawa. Zajęte miejsce jest mniej ważne, kiedy atmosfera na biegu jest tak wspaniała. – La grande finale. Różne trasy, finał ten sam, udało się dzięki za towarzystwo – mówi Mariusz Nastuła, biegacz z Bytomia. – Super zabawa – potwierdzają Maciej Kicun i Marta Twardzik

– My również dziękujemy za towarzystwo – mówią biegaczki Ewelina Puchała oraz Anna Bogusz. – Świetna zabawa, braliśmy udział w każdej edycji – komentuje biegające małżeństwo Krzysztof i Anna Buroszek.

Również z naszej perspektywy wczorajsza impreza,ale i cały cykl Katowice Wieczorową Porą, wypadły okazale. Perfekcyjna organizacja, tłumy na starcie. Gratulujemy organizatorom. Jednocześnie trzymamy kciuki za powodzenie kolejnej odsłony imprezy, którą zaplanowano na 22 lutego w Dąbrowie Górniczej, tym razem w formie rajdu.

KK

Polecamy również:


Podziel się:
kochambiegacnafestiwalu
kochambiegacwpolsce