Hong Kong dogonił szejków. Biegacze zaprotestowali
Opublikowane w pon., 17/02/2014 - 09:12
Tyle wystarczy, by zmienić nasze życie – powiedział Etiopczyk Abdisa Bedada Sori, zdobywca drugiego miejsca w weekendowym w maratonie Hong Kongu, po tym jak jego przyjaciel Gemeda Feyera odebrał nagrodę za zwycięstwo.
Feyera w maratonach staruje od czterech lat, ale nie zalicza się do grona najszybszych zawodników. Swoją życiówkę zrobił kilka miesięcy temu, gdy w Tuluzie osiągnął czas 2:11.45. Nie spodziewał się zwycięstwa, ani wygranej w wysokości, uwaga, 65 000 dolarów! Takie nagrody nie powstydziliby się szejkowie ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich.
– To mój najlepszy wynik finansowy. Wykorzystam te pieniądze, żeby pomóc rodzinie, ale także, by stać się szybszym zawodnikiem. Nie przygotowywałem się do tego jakoś specjalnie, ale jeśli organizatorzy zaproszą mnie za rok, żebym obronił tytuł zwycięzcy, dołożę starań, by się dobrze przygotować - powiedział Feyera organizatorom. Jeśli dotrzyma słowa, będzie mógł liczyć na jeszcze większą nagrodę. Organizatorzy przewidują dodatkową premię w wysokości 10 000 dolarów za wynik poniżej 2:10.
Wśród pań próbę trzeciego zwycięstwa w Hong Kongu podjęła Misiker Demissie, jednak konkurencja jej rodaczek z Etiopii okazała się silna. Zwyciężczynią została Rehima Kedir, która przekroczyła linię mety po 2 godzinach, 34 minutach i 53 sekundach. Był to czas gorszy od rekordu trasy, który od 2012 r. należy do Miseker Demissie i wynosi 2:30.12.
Maraton w Hong Kongu stał się także okazją do zademonstrowania swojego sprzeciwu wobec decyzji politycznych ograniczających wolność prasy. Biegacze, którzy chcieli to zrobić, pokonali cały dystans w niebieskiej szarfie. – Przygotowaliśmy 6600 szarf i wszystkie zostały rozdane w ciągu 2,5 godziny. Musieliśmy później rozczarować wielu biegaczy – powiedziała dziennikowi SCMP Sham Yee-Ian, organizatorka protestu.
Łącznie w biegach na trzech dystansach wzięło udział 64 000 zawodników. W maratonie wystartowało ich 14 000. Dla ponad 20 biegaczy trudy tego przedsięwzięcia okazały się zbyt duże i z różnych przyczyn zdrowotnych zostali hospitalizowani.
IB
