XXXIV Półmaraton Wiązowski: "Zadyma" na starcie [ZDJĘCIA]
Opublikowane w ndz., 02/03/2014 - 17:36
Imprezy biegowe już dawno przestały być domeną dużych miast i miasteczek. Dobrym przykładem jest Wiązowna i organizowany tam Półmaraton Wiązowski. W niedzielę 2 marca w biegu głównym oraz biegu towarzyszącym na 5 km wystartowało tam prawie tysiąc osób!
Mimo, że wiązowski bieg uważany jest przez wielu za początek sezonu na Mazowszu, to aura daleka była od idealnej. Było zimno i pochmurno, a nad całym regionem unosiła się mgła. Rano, opuszczając Warszawę, widać było tylko dolną część Pałacu Kultury i Nauki. Ludowa mądrość mówi, że w marcu jak w garncu. Dobrze więc, że nie padał śnieg.
Ukraińskie akcenty
Ponieważ do Wiązowny jechałem po raz pierwszy, zdziwiłem się, że zdąża się tam przez Majdan. Tak to nie pomyłka. Jakieś 10 minut jazdy samochodem przed dotarciem na start mijamy wieś o nazwie, która obecnie tak tragicznie kojarzy się z wydarzeniami na Ukrainie. Kolega dziennikarz, który bywał na półmaratonie wcześniej twierdzi, że jeszcze w ubiegłym roku wieś kojarzyła mu się pewnym z byłym bramkarzem. Jednak to co się dzieje u naszych sąsiadów ten tok skojarzeń zmieniło.
Po przybyciu na miejsce okazało się szybko, że nie był to ostatni wątek ukraiński imprezy. Zawodnicy z tego kraju byli jej wiodącymi postaciami. Na szczęście gospodarze nie pozostawali w tyle.
Skąd oni mają tyle siły?
Na starcie przy ulicy Kościelnej trwała już rozgrzewka. Zawodnicy biegali po prostej „start- meta”. Udało co pewien czas się spotkać kilku znajomych, którzy chcieli wystartować na 5 km lub w półmaratonie. Jeszcze wczoraj biegli w Parku Skaryszewskim, a już dziś byli w Wiązownie. Niezmordowani...
Bieg dobrem gminnym
Nagle w płucach poczuć można było zapach spalenizny. Nie była to woń kominka, przy którym chcielibyśmy się ogrzać w zimny dzień. Nie był to też często drażniący płuca sportowców zapach grillowania. Po prostu jeden z sąsiadów, który posiadał posesję tuż przy starcie, chyba miał dosyć muzyki, dobrej zabawy odbywającej się pod koniec karnawału i biegaczy truchtających po drodze tuż przed jego bramą. Postanowił więc dorzucić do ognia w swoim piecu wszystkim co miał pod ręką.
Nie był to bynajmniej węgiel tylko plastikowe butelki czy śmieci. Z komina jego domu zaczął wydobywać się duszący płuca i oczy dym. Osoby rozgrzewające się przeniosły się kilkanaście metrów. Ponieważ jednak Półmaraton Wiązowski jest dobrem gminy, szybko zjawiła się policja żeby ugasić nadgorliwego mieszkańca. Na początku nie chciał otworzyć, co wzbudziło trochę uśmiechów ze strony uczestników. Później jednak osiągnięto porozumienie i ogień zgasł a wraz z nim gniew sąsiada.
Po minimum na ME przez Wiązownę
Jako pierwsi na trasę wyruszyć mieli zawodnicy na dystansie pół maratońskim. W roli faworytów przedstawiono gości ze Wschodu - Roman Romanenko oraz Mykhajlo Iveryka. W spokoju rozgrzewał się Emil Dobrowolski. Brązowy medalista Mistrzostw Polski w maratonie z 2010 r. nie chciał łatwo oddać zwycięstwa.
- Startuję tu chyba po raz czwarty. Odpowiada mi termin tej imprezy. O tej porze roku za bardzo nie ma „połówek” a przed 6 tygodni przed maratonem taki dystans mi pasuje. Jest trochę chłodno, ale nie ma typowej dla tego miejsca „wichury” - powiedział naszemu portalowi tuż przed wystrzałem startera. - Następnym moim startem będzie Warsaw Orlen Maraton, gdyż tam można wywalczyć minimum na Mistrzostwa Europy. Będę się starał wywalczyć minimum. Zobaczymy czy się uda - dodał.
Siła ze wschodu
Jak się okazało, zawodnik Prefbetu Śniadowo Łomża pogodził faworyzowanych Ukraińców i ukończył bieg na drugim miejscu. Pobił swój najlepszy wynik z tej trasy, który wcześniej wynosił 1:06:30 (z ubiegłego roku). Tym razem trasę pokonał w czasie 1:04:53. Dziewięć sekund szybszy od niego był Roman Romanenko, który zwyciężył również przed rokiem. Wśród kobiet zwyciężyła Ukrainka Vita Poteriuk 1:17:25, która wyprzedziła Angelikę Mach.
„Wóz albo przewóz”
W zawrotnym tempie prowadzony był bieg na 5 km. Czterech biegaczy złamało 15 minut. Zwyciężył Marek Kowalski, który w sobotę zwyciężył dystans 10 km w biegu „Tropem Wilczym”. Za jego plecami na metę wbiegli dwaj Ukraińcy. Czwarty był Piotr Łobodziński, który udowodnił, że doskonale radzi sobie nie tylko w biegach po schodach. Wśród kobiet zwyciężyła Ewa Chreścionko.
- To chyba mój piąty start tutaj. Spodziewałem się, że będzie ciężko. Szybkość mnie zabiła, widać brak treningu, chociaż oddechowa czułem się dobrze - powiedział nam z kolei szósty na mecie Michał Bernadelii. Ten swoje noworoczne treningi rozpoczął dopiero w czwartek, po dwutygodniowej przerwie spowodowanej naderwaniem łydki. - Czasami się z tego śmieję, ale ja nigdy nie mam szczęścia do tego biegu. Teraz żal mi było nie wystartować. Pomyślałem wóz albo przewóz. Zresztą każde zawody są lepsze niż najmocniejszy trening. Samemu ciężko byłoby mi się zmotywować do takiego tempa. Teraz widzę ile mi brakuje. Do tego jak na Wiązownę wiatr nie był ciężki. Zresztą ta zima jest nietypowa - dodał zawodnik.
Na finiszu na biegaczy czekały medale. Najlepsi otrzymali nagrody finansowe. Oprócz biegu głównego i biegu na 5 km rozgrywane były także biegi dla dzieci.
Wyniki:
Półmaraton:
Kobiety
1. POTERIUK Vita - UKR - 1:17:25
2. MACH Angelika - POL - 1:17:38
3. SKARZYŃSKA Magdalena - POL - 1:24:24
4. ZIELIŃSKA Emilia - POL - 1:25:02
5. SHUMIK Alena - BLR -1:26:01
Mężczyźni
1. ROMANENKO Roman - UKR - 1:04:42
2. DOBROWOLSKI Emil - POL - 1:04:53
3. IVERYK Mykhajlo - UKR - 1:05:34
4. VERKHAVODKIN Henadz - BLR - 1:07:23
5. DOMIŃCZAK Patryk - POL - 1:10:17
5 km:
Mężczyźni
1. KOWALSKI Marek - POL - 14:34
2. MARCZUK Sergiej - UKR - 14:42
3. STARZINSKII Andrii - UKR - 14:46
4. ŁOBODZIŃSKI Piotr - POL - 14:59
5. WICHOWSKI Jacek - POL - 15:21
Kobiety
1. CHREŚCIONKO Ewa - POL - 17:37
2. PECHKO Ganna - UKR - 17:40
3. SZYSZKA Anna – POL - 18:04
4. LEWANDOWSK Edyta - POL - 18:57
5. TEKIEŃ Joanna - POL - 20:05
Pełne wyniki znajdziecie w naszym KALENDARZU.
RZ