W Sopocie ruszają HMŚ. Ile medali wywalczą Polacy?
Opublikowane w pt., 07/03/2014 - 09:11
Polscy zawodnicy rozpoczynają dziś walkę w 15. Halowych Mistrzostwach Świata. Do tej pory pod dachem zdobyliśmy 22 medale, w tym 2 złote, 6 srebrnych i 14 brązowych. Czy będąc gospodarzem imprezy uda nam się poprawić ten bilans?
Plan minimum to poprawić dorobek sprzed dwóch lat, kiedy to Stambule zdobyliśmy 1 medal. Był to brąz zdobyty przez Tomasza Majewskiego w pchnięciu kulą. Marzeniem byłoby wyrównać osiągnięcia z 1999 r., kiedy to biało czerwoni zdobyli 5 krążków (złoto Sebastiana Chmara, dwa srebrne, w tym sztafeta 4x 400 z rekordem Europy i dwa brązowe, w tym Lidia Chojecka na 1500m. Do boju rusza rekordowa liczba 37 reprezentantów. Kto ma największe szanse na medal?
Podnieść medale z bieżni będzie bardzo trudno. Każdy awans do finału będzie dla nas sukcesem, zwłaszcza w biegach na krótszych dystansach. Póki co jednak najlepszy tegoroczny czas Dariusza Kucia na 60m (6.60) jest niewiele gorszy od Jamajczyka Nesty Cartera (6.50), który jest głownym faworytem do złota. W stawce sopockiej imprezy są jednak biegacze, którzy mają wyniki na poziomie 6.47-6.49.
Wśród pań na tym dystansie reprezentować nas będą Anna Kiełbasińska i Marta Jeschke. Życzymy im jak najlepiej, ale wiemy też, że z czasy na poziomie 7:30 to dopiero szósta dziesiątka wyników w klasyfikacji sezonu IAAF. Liderką listy jest Murielle Ahoure - 7.03.
Szanse na medal przybliżają się w miarę wydłużania dystansu. Cieplej się robi już przy 400 m. Po cichu liczymy na Justynę Święty, która w tym sezonie biegała już na poziomie 52.84. I chociaż najlepsze zawodniczki na tym dystansie mają czasy na poziomie 50.85, to sukcesem dla zawodniczki AZS AWF Katowice byłby awans do finału. Wśród panów o „swoje” i „nasze” walczyć będzie duet Rafał Omelko i Jakub Krzewina. Tu jednak konkurencja jest bardzo silna - Czech Pavel Maslak czy lider rankingu na tym dystansie Deon Lendore z Trynidadu i Tobago to faworyci do triumfów w sopockich biegach na dystansie dwóch okrążeń.
Najmocniej serca polskich kibiców zabiją kibicom przy biegach na 800m. Wśród pań powodem będzie będąca w życiowej formie Angelika Cichocka, a wśród panów Adam Kszczot i Marcin Lewandowski. Zawodniczka Talex Borysław Borzytuchom w tym sezonie pobiegła już z czasem 2:01.14, który daje jej czwarte miejsce w światowych rankingach i stawia w gronie kandydatek do medalu. Najmocniejszymi rywalkami wydają się Amerykanka Ajee Wilson (2:00.43) oraz Chanelle Price (2:00.48).
W czołówce biegu mężczyzn są także obaj Polacy. Faworytem jest Etiopczyk Mohammed Aman 1:44.52, groźny może być zawodnik RPA André Olivier (1:44.99). Z nimi o medale walczyć będzie chyba przede wszystkim brązowy medalista HMŚ z 2010 r. Adam Kszczot, który obecnie ma trzeci czas na świecie na tym dystansie - 1:45.19. Trochę gorszym rezultatem legitymuje się Lewandowski (1:45.56), który stawia go teoretycznie poza podium. No ale przed zawodami medali nikt nie rozdaje. Dodatkowo zawodnik Zawiszy Bydgoszcz, po bezpośredniej porażce z Kszczotem podczas Halowych Mistrzostw Polski, wie na co zwrócić uwagę podczas rywalizacji na najwyższych obrotach. Emocji nie powinno zabraknąć.
Na dłuższych dystansach nasz udział nazwać można symbolicznym, ale ważnym. Trenuje się przecież także po to, żeby stanąć przed tak liczną widownią. Na 1500 m największe szanse miałaby Angelika Cichocka, której najlepszy wynik (4:08.15) daje jej obecnie 11. miejsce na świecie. Zawodniczka jednak zdecydowała się na start w biegu na 800 m. Biało-czerwonych w tej konkurencji reprezentować będą Katarzyna Broniatowska (4:09:01) oraz Urszula Urbanik (4:10:07).
Na dystansie 3000 m cieszyliśmy się niedawno z rekordu polski Łukasza Parszczyńskiego, który będzie nas reprezentował w Sopocie. Jego czas 7:49.26 jest wynikiem doskonałym jak na nasze warunki. Jednak świat goni małymi kroczkami. Czasów takich zawodników jak Etiopczyk Dejen Gebremeskel czy Amerykanin Galen Krupp nie będziemy przytaczać, podamy tylko, że dziesiąty zawodnik sezonu z listy IAAF, Garrett Heath, ma wynik 7:37.40. Do medalu na tym dystansie jest więc bardzo daleko, niemniej z zaciekawieniem będziemy się przyglądać występowi naszego zawodnika. Przy większych zawirowaniach na trasie – przepychanki, upadki, jest szansa na dobry wynik.
Wśród kobiet na 3000m reprezentować nas będzie Renata Pliś. Zawodniczka uzyskała swój najlepszy czas 8:53.74. Zawodniczki w pierwszej dziesiątki światowego rankingu mają czasy poniżej 8:45.32. Faworytką konkurencji jest oczywiście Etiopka Genze Dibaba. Jej najlepszy czas to 8:16.60. Pomieszać jej szyki może wyłącznie kontuzja lub… uroki Ergo Areny.
Co w pozostałych konkurencjach?
Kandydatką do złota jest tyczkarka Anna Rogowska, liderka list światowych z wysokością 4.76m. Dodatkowo zawodniczka urodzona w Trójmieście, a dokładnie w Gdyni, reprezentująca barwy SKLA Sopot, startować będzie przed własną publicznością. Uskrzydlona dopingiem może wygrać rywalizację z Brytyjką Holly Bleasdale (4,73m), Niemką Silke Spiegelburg (7,72m), Amerykanką Jennifer Stuhr (4,71m – ta może być rozkojarzona poszukiwaniami polskich korzeni, które rozpoczęła tuż po przylocie do Polski) czy nieobliczalną Kubanką Yarusely Silvą.
Klubowy kolega Rogowskiej, biegacz Marek Kowalski w niedawnej rozmowie mówił nam: - Rywalki jednak są bardzo blisko, różnice są niewielkie i będzie wojna psychologiczna kto to lepiej zniesie.
Nadzieje medalowe możemy wiązać też z osobą skoczkini wzwyż Kamila Stepaniuk-Lićwinko. Siódma zawodniczka ubiegłorocznych MŚ w Moskwie sukcesywnie podwyższa poprzeczkę, w tym roku już dwukrotnie pokonała tę zawieszoną na wysokości 2m, co jest halowym rekordem Polski. Tylko Rosjanka Marija Kuczna skakała w tym roku wyżej (ale tylko o centymetr), a taki sam wynik co Polka notowały tylko Chorwatka Blanka Vlasić oraz Hiszpanka Ruth Beitia. O wysokie miejsce na skoczni chce powalczyć też Justyna Kasprzycka – „seasons best” w postaci 1,94m wróży miejsca od 5 do 10.
Obok podium powinna zakręcić się też siedmioboistka (a w wydaniu halowym pięcioboistka) Karolina Tymińska. Rekord życiowy naszej zawodniczki, ustanowiony w 2008 - 4769 pkt, jest lepszy od tego, jakim legitymuje się mistrzyni świata w siedmioboju Ukrainka Hanna Mielniczenko.
Innym zawodnikiem, na którego możemy liczyć w kontekście medali HMŚ jest kulomiot Tomasz Majewski z AZS AWF Warszawa. Chociaż w tabelach światowych zajmuje odległe miejsce z wynikiem 20.53m - prowadzi Amerykanin Ryan Whiting z wynikiem 22.23m, nasz zwodnik wielokrtonei już udowadniał, ze jak mało kto potrafi sprężyć się na mistrzowskie imprezy. Może najlepszą formę zostawił sobie na właśnie na Sopot?
Halowe Mistrzostwa Świata w lekkoatletyce Sopot 2014 potrwają do niedzieli.
RZ