Tarawera Ultramarathon: Po punkty UTWT do Nowej Zelandii
Opublikowane w pt., 14/03/2014 - 10:26
Sobotnia, szósta edycja Tarawera Ultramarathon będzie trzecią imprezą z cyklu Ultra-Trail World Tour. Po Hong Kong 100 i Transgrancanarii zawodnicy przenoszą się do Nowej Zelandii.
Czekają tam na nich 100-kilometrowa trasa z Rotorua do Kawerau, lub krótsze ścieżki 85 i 60-kilometrowe. Co ciekawe, dystans można zmienić w trakcie biegu, bez względu na to, na której liście startowej było się przed rozpoczęciem biegu, niemniej możliwość zmiany jest przeznaczona tylko dla indywidualnych zawodników. Sztafety są zobowiązane do udziału w biegu 85-kilometrowym.
Trasy wszystkich biegów wiodą przez las deszczowy, wzdłuż linii brzegowej jezior, i nad rzeką z widokiem na wodospady. W tej odsłonie serii nie ma Polaków na liście startowej, a organizatorzy spodziewają się ponad 800 uczestników z 28 krajów. Jeśli prognozy pogody się sprawdzą, uczestnicy Tarawera pobiegną w deszczu, co dodatkowo utrudni, tę pełną wyzwań, terenową trasą z przewyższeniami rzędu 2900m w górę i 3232 w dół. Szczęśliwie dla biegaczy, większość trudności czeka ich w pierwszej połowie trasy.
Rekordzistą biegu pozostaje od 2011 r. miejscowy biegacz Sam Wreford, który ukończył imprezę z czasem 8:33:50. Jednak trasa ulega drobnym zmianom np. z powodu zagrożenia pożarowego i trudno porównać rezultaty z różnych lat.
Faworytem zawodów jest zeszłoroczny zwycięzca Sage Canaday, któremu zabrakło około 20 minut do rekordu trasy w Nowej Zelandii, ale za to cały poprzedni rok może zaliczyć do wyjątkowo udanych. W serii World Sky Running Ultra 2013 zajął drugie miejsce, tuż za Kilianem Jornetem, a trzeba zaznaczyć, że był to jego pierwszy rok skyrunningu. Przed startem w Nowej Zelandii zapowiada, że wyciągnął wnioski z poprzedniego startu, wiele się nauczył i jest przygotowany do walki o najwyższą lokatę. Czy podoła? Przekonamy się już jutro.
IB
Fot. organizator
