Giganci górskiego biegania zmierzą się z maratonem Zegama-Aizkorri
Opublikowane w czw., 22/05/2014 - 11:28
Ten bieg powinien się znaleźć w kalendarzu każdego miłośnika trudnego biegania. Maraton Zegama-Aizkorri odbywa się po technicznej, górskiej trasie masywu Aratz w kraju Basków. Suma przewyższeń wynosi tu 5 472m, a na ukończenie 42 km organizatorzy przewidzieli 8 godzin. Zawody są częścią Skyrunner World Series i co roku przyciągają tu światową czołówkę biegów górskich. Nie inaczej będzie w najbliższy weekend.
Trudno wskazać faworytów przy takich zawodnikach. Na pewno sześciokrotny zwycięzca tej imprezy Kilian Jornet stanie ponownie na starcie, by bronić tytułu lidera. Organizatorzy mają nadzieję, że zdążył się już zregenerować po Transvulcanii, gdzie zajął drugie miejsce i teraz spróbuje ustanowić nowy rekord imprezy. Od 2005r. rekordzistą trasy jest Rob Jebb, który pokonał Zemaga-Aizkorri w czasie 3:54:18. W zeszłym roku czas Kiliana wynosił :3:54:38.
Luis Alberto Hernando zwycięzca Transvulcanii też nie jest debiutantem na tej trasie. Rok temu przybiegł na metę 12 sekund za Kilianem Jornetem. Obydwaj biegacze odczuwają jeszcze trudy 100-kilometrowego biegu na La Palmie. Także Tom Owens po zajęciu szóstego miejsca w Transvulcanii może nie być w pełnej dyspozycji. Być może tę okoliczność wykorzysta Marco de Gasperi lub rumuński biegacz mieszkający w Hiszpanii Ionut Zinca. Tego sympatycznego zawodnika, pamiętają na pewno kibice mistrzostw świata w długodystansowym biegu górskim w Szklarskiej Porębie. Zinca był tam trzeci.
Wśród pań faworytką jest Emelie Forsberg, która nie ukończyła Transvulcanii po upadku zakończonym szyciem ręki. Teraz doszła już do siebie i znowu ma okazję pokazać swoją świetną formę, zwłaszcza że rok temu była tu najlepsza, a dwa lata temu zakończyła rywalizację na trzecim miejscu.
Niestety maraton Zegama-Aizkorri nie cieszy się popularnością wśród polskich zawodników i tym roku również nie zobaczymy tam naszych czołowych biegaczy górskich.
IB
