Sztafetowy Maraton Szakala w Łodzi
Opublikowane w czw., 07/08/2014 - 13:39
Relacja Janusza Milczarka – Ambasadora Festiwalu Biegowego w Krynicy
Po raz trzeci, na starcie Sztafetowego Maratonu Szakala wokół jednego ze stawów w Arturówku w Lesie Łagiewnickim w Łodzi, stanęły 32. drużyny, składające się z siedmiu zawodników, w tym co najmniej dwie kobiety – relacjonuje Janusz Milczarek, Ambasador Festiwalu Biegowego w Krynicy.
Formuła biegu jest oparta na zasadach sztafety – każdy zawodnik biegnie jedno ok. jednokilometrowe okrążenie, a następnie przekazuje pałeczkę kolejnemu zawodnikowi z drużyny. I tak sześć razy.
Kolejność startu poszczególnych zawodników jest ustalana prze rozpoczęciem zawodów i nie może być zmieniona w trakcie biegu. Jedyną dopuszczalna zmianą jest możliwość zastąpienia zawodnika innym ze składu sztafety, ale tylko w uzasadnionych przypadkach. Żelazną zasadą zawodów jest to, że kobietę może zastąpić tylko kobieta, a mężczyznę tylko mężczyzna.
Z roku na rok organizacja maratonu jest coraz bardziej dopracowana. Za pierwsze sześć miejsc zawodnicy otrzymują puchary, nagrody rzeczowe i dyplomy w antyramie, natomiast pozostali uczestnicy same dyplomy.
Ale nie nagrody, a znakomita zabawa i – nie ukrywajmy – rywalizacja są tu najważniejsze. Tegoroczne zmagania były zacięte, żeby nie powiedzieć ostre. Już na starcie potknięcie jednego z biegaczy, mogło spowodować kolizję i kontuzje. Na szczęście obyło się bez urazów.
W tym roku udało mi się stanąć na podium. Trzecie miejsce dla drużyny Szybkie i Bestie z mojego klubu ŁÓDŹ RUNNING TEAM, z czasem 2:32:02.
Jest to jedna z niewielu imprez, gdzie podczas biegu jednego zawodnika, inni go wspierają i motywują.
Polecam!