Panewnickie Dzikie Biegi w Katowicach

 

Panewnickie Dzikie Biegi w Katowicach


Opublikowane w śr., 13/08/2014 - 11:52

Panewnickie Dzikie Biegi odbywały się każdego miesiąca w Katowicach na terenie lasów panewnickich.

Pierwszy bieg III edycji cyklu odbył się 20 stycznia 2013.

Zawody mają charakter rekreacyjny i są połączone z edukacją na temat prawidłowych zachowań na terenach leśnych. Biegi odbywały się na pętli o długości 5250 m, którą można było pokonać aż cztery razy. Całkowity dystans biegu to ok. 19.528 km.

W ramach cyklu rozgrywane były także biegi nordic walking. Głównym organizatorem imprezy jest Akademia Wychowania Fizycznego im. Jerzego Kukuczki w Katowicach.

A oto, co o biegu 23 lutego mówili jego uczestnicy:

Często startujesz w Dziku?
Jarek Piłat (maratończyk z Rudy Śląskiej): W tym roku był to mój pierwszy start, natomiast myślę, że nie będę startował tak często jak w zeszłym roku. W 2013 roku opuściłem tylko dwa starty z powodów osobistych

Reprezentujesz jakąś drużynę?

JP: Od niedawna jestem członkiem KRS TKKF Jastrząb Ruda Śląska.

Jaki dystans dzisiaj wybrałeś?

JP: Zwykle jak już przyjeżdżam na Bieg Dzika, to biegnę 4 kółka. W niedzielę w planie treningowym jest zwykle około 20 km. Warto je robić w towarzystwie podobnie zakręconej społeczności.

No i jak się biegło?

JP: Dziś biegło się doskonale. Czuć wiosnę, chce się żyć, chce się biegać. Trzeba jednak przyznać, że z uwagi na rosnącą frekwencję biega się coraz trudniej na stosunkowo wąskich odcinkach.

Podwyższona opłata startowa Cię nie odstraszyła?

JP: Podwyższona opłata odstrasza. Dlatego właśnie raczej nie będę brał regularnie udziału. Tak to już niestety jest, że gdy coś staje się modnem to zaraz robi się coraz droższe. Nie piję tu do organizatorów Biegu Dzika, ale ogólnie do sytuacji, jaka panuje w środowisku biegowym. Ktoś powie, że życie drożeje i będzie miał rację. Niestety bieganie i koszty z nim związane (ubranie, wyposażenie, starty) rosną nieproporcjonalnie szybko do reszty cen. To chyba tylko jednak moje spostrzeżenia, bo jeśli spojrzymy na dzisiejszą, chyba rekordową frekwencję, widać, że ludzie chcą biegać, chcą płacić.

Czyli dzisiejsza frekwencja Cię zaskoczyła?

JP: Frekwencja zaskoczyła mnie pozytywnie. Zapewne wpływ na nią miały pogoda i bardzo dobra sława biegu Dzika. Panuje na nim naprawdę świetna, wręcz rodzinna atmosfera

Za miesiąc będziesz gonił dziki?

JP: Za miesiąc prawdopodobnie nie przyjadę, bo po pierwsze bieg dzika jest dzień po moich urodzinach, a po drugie tydzień później jest jeden z moich docelowych startów tego roku. Pobiegam więc gdzieś wiele mniej kilometrów no i oczywiście wolniej.

Dziękujemy za rozmowę i życzymy owocnych startów w tym sezonie.

 

Następnie rozmawiamy z Maciejem Kicunem, biegaczem z Katowic:

Często startujesz w dziku?

Maciej Kicun: Jak tylko nie mam kontuzji, to startuję co miesiąc.

Reprezentujesz jakąś drużynę?

MK: Oczywiscie Night Runners Silesia.

Jaki dystans dzisiaj wybrałeś?

MK: Moje ulubione 4 okrążenia, więc prawie półmaraton.

No i jak się biegło?

MK: Rewelacyjnie. Pogoda i temperatura idealna. Błotka nie było. Forma dopisała i pyk jest życiówka :)

Podwyższona opłata startowa Cię nie odstraszyła?

MK: Mimo że podwyższona, jest nadal znośna i całkiem sporo dostaje się w zamian. Jest ognisko, jest pieczenie kiełbasy i bigos, są napoje w trakcie i po biegu. Z tego, co widzę, innym też nie przeszkadza, bo frekwencja nadal porażająca.

Czy dzisiejsza frekwencja Cię zaskoczyła?

MK: Nie tak bardzo jak w styczniu gdzie mimo -10 stopni i podwyższonej po raz pierwszy opłaty było prawie 400 biegaczy i nordiców.

Za miesiąc będziesz gonił dziki?

MK: Oczywiście, w tym roku celuję w 12 dzików:)

Dziękuje za rozmowę i udanego polowania.

W podobnym tonie o imprezie wypowiadają się i inni uczestnicy imprezy. Mieszkańcy Śląska uwielbiają organizowane przez Augusta Jakubika imprezy biegowe, a nazwisko ultramaratończyka jako organizatora jest gwarancją frekwencji.

Polecamy również:


Podziel się:
kochambiegacnafestiwalu
kochambiegacwpolsce