2. PZU Dziesiątka WROACTIVE lekcją o wózkach [ZDJĘCIA]
Opublikowane w ndz., 15/03/2015 - 21:28
Pierwsza edycja tej imprezy została zapamiętana nie ze względu na świetne wyniki sportowe, ani deszczową i wietrzną pogodę utrudniającą biegaczom wykręcenie dobrych rezultatów, ale niestety przez wpadkę organizacyjną. Część czołówki zawodników pobiegła dwa okrążenia wokół Stadionu Miejskiego zanim wyruszyli na właściwą trasę. Dla pozostałych uczestników widok był nieco zaskakujący kiedy na trasie minęła ich cała elita biegu włącznie z czarnoskórymi biegaczami.
Ale co nas nie zabije to nas wzmocni i druga edycja Dziesiątki WROACTIV, już z partnerem tytularnym firmą PZU, odbyła się już bez przeszkód.
Relacja Adama Pawlińskiego
Tym razem na wezwanie organizatorów odpowiedziało ponad 1800 biegaczy i wystartowało spod wrocławskiego Stadionu Miejskiego na 10-kilometrową trasę wytyczoną ulicami miasta. Ponownie pogoda nie rozpieszczała uczestników którzy musieli zmagać się z wiatrem ale warunki nie były złe skoro udawało się wykręcić życiówki. Zmagania wygrał gość z Ukrainy Bogdan Semenowycz z czasem 30:26 a wśród pań najlepsza była Dominika Napieraj (33:51) przed Kenijką Sheilą Kiplagat.
Pełne wyniki znajdziecie w festiwalowym KALENDARZU IMPREZ.
Szybka trasa kończyła się w miejscu startu, na esplanadzie Stadionu Miejskiego, dzięki czemu licznie zgromadzona publiczność mogła dopingować swoich znajomych i krewnych. Niestety umiejscowienie mety miało tez sporą wadę tzn. dość silny wiatr, który doskwierał finiszującym na ostatnich metrach. Mimo to widać było na ich twarzach chęć walki, a niektórzy kończyli dziesiątkę sprinterskim przyspieszeniem.
W biegu uczestniczyły osoby z podopiecznymi w wózkach i warto w tym miejscu przytoczyć słowa jednej z mam biegnących ze swoim dzieckiem. Pani zaapelowała o uwagę innych biegaczy i zauważyła, że trudno jest wyprzedzać i utrzymywać tempo biegu z wózkiem bez życzliwości pozostałych uczestników. Bądźmy wyrozumiali i zwracajmy uwagę na zawodach na tych, którzy potrzebują więcej przestrzeni a chcą uczestniczyć w nich na pełnych prawach ścigając się o jak najlepszy czas tak, jak każdy z nas.
Jak stwierdził jeden z uczestników Sebastian z Wrocławia, bieg był dla niego bardzo udany mimo odczuwalnego wiatru i zakończył się niespodziewanym osobistym sukcesem, nową życiówką. Nawet ostatnie metry z wiatrem w twarz go nie powstrzymały. Takich jak on było dziś więcej.
W ramach biegu odbył się również konkurs na najlepiej przebranych uczestników i choć mam wrażenie, że niewiele osób wiedziało o takiej zabawie to niewątpliwie dał się zauważyć biegacz w stroju supermana, który stwierdził na mecie, że zmęczenia jako superbohater odczuwać nie może nawet mimo zaliczenia drugiego okrążenia trasy. Najwidoczniej chciał dać szansę pozostałym uczestnikom.
Tak duże miasto jak Wrocław zasługuje na liczną i profesjonalnie zorganizowaną imprezę biegową na dystansie 10 km, dlatego mocno kibicuję organizatorom. W interesie wszystkich biegaczy w mieście, regionie i całym kraju jest, by Dziesiątka WROACTIV dalej rozwijała się bez przeszkód i zyskiwała na popularności. Tym bardziej, że jak pokazuje choćby przykład Poznania z tego weekendu, bieganie „dziesiątek” ma wielu amatorów i duży potencjał.
Adam Pawliński