20. Półmaraton Żywiecki nogami „lokalsa”
Opublikowane w czw., 11/04/2019 - 10:28
W poprzednią niedzielę, po dwóch latach przerwy, postanowiłem wrócić na „swoje śmieci”, by powalczyć o jak najlepszy wynik w jubileuszowej edycji półmaratonu w Żywcu. Chyba udanie!
Trasa żywieckiej połówki z pewnością nie sprzyja biciu życiówek. Pofałdowana trasa, z niewielkimi prostymi fragmentami, z solidnym podbiegiem i zbiegiem na koniec (oba śr. po 13%) sprawia, że ciężko jest dobrać optymalne tempo, przez co cały bieg jest niejako biegiem zmiennym.
Za to po zeszłorocznych 10 stopniach na minusie pogoda znacznie bardziej dopisała. Tym razem owe stopnie były na plusie, co przy zachmurzonym niebie dało idealne warunki do biegania tego dnia. Szykowało się więc ciekawie!
Z racji jubileuszu wykonano niecodzienny start; był to bowiem wystrzał, lecz... z armaty. Tak ubrane w tradycyjne stroje Żywczaki dały sygnał do startu ponad dwóm tysiącom biegaczy.
Po swoich poprzednich doświadczeniach z poprzednich biegów postawiłem ponownie pobiec na tętno i samopoczucie. Pamiętam jak na 7. kilometrze, po szybkim wymnożeniu czasu biegu przez 3 powiedziałem swojemu ówczesnego towarzyszowi, że lecimy na 1:18. Czas jak dla mnie kosmos, bo do tej pory najlepszy wynik mam z Gdańska z poprzedniej jesieni, gdzie pobiegłem równo 3 minuty wolniej. O profilach obu tras chyba nie muszę wspominać.
Z czasem jednak moje tempo osłabło, co też spowodowało nieznaczny spadek w klasyfikacji. O ile na 5. kilometrze było to miejsce 19., to z każdymi kolejnymi pięcioma kilometrami odnotowywałem spadek o 1-2 miejsca. Ostatecznie skończyłem na 23. pozycji z czasem 1:21:16. 16 sekund od dotychczasowego rezultatu, co uznaję za duży sukces, gdyż na płaskiej trasie byłby on z pewnością o 2-3 minuty lepszy! Osiągnięty przeze mnie rezultat pozwolił mi na zdobycie 2. miejsca jako zawodnika z powiatu żywieckiego oraz 1. z 106 startujących mieszkańców Żywca.
Był to pierwszy i ostatni półmaraton, który pobiegłem w tę wiosnę. Ponownie stosuję swoją strategię, według której pierwszą część roku biegam do 10 km, a dłuższe dystanse zostawiam na jesień. A wśród nich jest m.in. 35 km VisegRun (do 2018 r. - B7D 34 km), który odbędzie się 7 września w ramach 10. TAURON Festiwalu Biegowego!
Kacper Mrowiec, Ambasador Festiwalu Biegów