25. Ogólnopolski Bieg im.Jana Kilińskiego Mogilno-Trzemeszno Ambasadora
Opublikowane w śr., 04/05/2016 - 09:56
Nieprzerwanie od 1992 roku, w dniu Święta Konstytucji 3 maja na terenie województw kujawsko-pomorskiego oraz wielkopolskiego odbywa się Ogólnopolski Bieg im. Jana Kilińskiego. Od początku istnienia tego biegu start odbywa się z Rynku w Mogilnie, z metą na stadionie w Trzemesznie. Półmaraton biega się tu od 2008 roku, a pierwsze biegi miały długość ok 18 km. W tym roku miałem okazję już po raz trzeci wystartować w tej imprezie.
Relacja Marka Pfajfera, Ambasadora Festiwalu Biegów
Do Trzemeszna wyjechałem o 6 rano - mam ponad dwie godzinki drogi ale chciałem dotrzeć na miejsce z zapasem czasowym. Start zaplanowano na 10:30. Na miejsce startu biegaczy odwiozły podstawione przez Organizatora autokary. Na miejsce dotarłem ok 8:30. Autokary odjeżdżały o 9:30 - miałem więc spokojną godzinkę na odebranie pakietu i przebranie się.
Niestety pogoda na bieganie nie była dobra - było dość ciepło. Dodatkowo trasa biegu nie należy do najprostszych - każdy musiał się zmierzyć z licznymi podbiegami.
W biurze zawodów wszystko poszło sprawnie. Na miejscu startu w Mogilnie byliśmy pół godzinki przed startem - był to idealny moment na rozpoczęcie rozgrzewki. W międzyczasie na Rynku w Mogilnie rozpoczynały się uroczystości związane z obchodami Święta Konstytucji.
Miałem wrażenie, że robi się coraz cieplej. Od czasu do czasu pojedyńcze chmury zasłaniały słońce, ale nie obniżało to temperatury powietrza. Tymczasem plany na ten bieg miałem ambitne - chciałem pobiec w okolicach 1h25'. Od początku wiedziałem, że może być ciężko.
Punktualnie o 10:30 strzał z pistoletu startera. W pierwszej kolejności okrążamy mogileński rynek. Następnie udajemy się w kierunku Trzemeszna.
Dostrzegłem, że czołówka z Ukrainy bardzo szybko narzuciła swoje tempo i praktycznie od początku było wiadomo, że rozegra między sobą walkę o podium. Ja robiłem swoje - początek pobiegłem dość szybko, ale na szczęście w porę się opamiętałem i zwolniłem. Nie warto w takich warunkach biec pod swój rekord życiowy.
Starałem się przez cały czas trzymać równe tempo. Na podbiegach czułem się dobrze, nie powodowały one u mnie jakoś specjalnie spadku tempa, a jeśli już, to na płaskich odcinkach starałem się to odrabiać.
Jeszcze w pierwszej części dystansu okazało się, że cieknie mi krew z nosa. Nie zorientowałbym się, gdyby nie poinformował mnie o tym znajomy z redakcji MaratonówPolskich, który robił zdjęcia na trasie. Na szczęście krwotok ustał. Obawiałem się troszkę tej sytuacji, ale nie czułem się najgorzej. Nie było to więc spowodowane jakimś osłabieniem, przez które musiałbym zejść z trasy, a to w ponad moich 200. startach jeszcze nigdy się nie zdarzyło.
Dziewiąty kilometr to zmiana nawierzchni z asfaltowej na drogi polne - dość nieprzyjemne, bo z drobnymi kamieniami. Ale odcinek ten, pokonany w pełnym słońcu na polach i lekkim wiaterku, szybko minął. Ponownie wbiegliśmy na asfalt - Trzemeszno było już coraz bliżej.
Ostatnie 3 km to bieg w mieście. Na metę, zlokalizowaną na tamtejszym stadionie miejskim wbiegłem z czasem netto 1:25:01. W tych warunkach jest dla mnie ogromne zaskoczenie. Niedowierzałem! Zająłem 19 miejsce na 456 uczestników!
Podium wśród mężczyzn w biegu głównym dla reprezentantów Ukrainy w kolejności Potockyi Anton (1:09:28), Nagirnjak Viktor (1:09:49) i Blahodir Yuriy (1:13:00). Wśród pań: Talar Patrycja (1:28:13), Huryń Ewa (1:28:51) i Maciąg Iwona (1:32:40). Pełne wyniki TUTAJ.
Biegiem towarzyszącym był bieg na dystansie 3.5km po ulicach Trzemeszna. Swoje biegi miały również dzieci, które na stadionie rywalizowały na dystansach 100, 200, 300, 400, 800, 1000m. To był udany dzień!
Marek Pfajfer, Ambasador Festiwalu Biegów