Boston Marathon: Jeptoo bije rekord. Amerykanin na podium po 31 latach
Opublikowane w wt., 22/04/2014 - 09:06
W Bostonie o wydarzeniach z zeszłego roku przypominały wzmożone kontrole i zaostrzone procedury bezpieczeństwa oraz chwila ciszy, którą rozpoczęła się 118. edycja tutejszego maratonu. Na starcie 35 755 biegaczy.
Jako pierwsi wystartowali biegacze na wózkach. W tej grupie jechał również jedyny Polak zaproszony do elity zawodników Tomasz Hamerlak. Był to trzeci start Tomasza w tym sezonie. Poprzednio widzieliśmy go na trasach maratonów w Paryżu i Londynie. W Bostonie zajął siódme miejsce z czasem 1:24:53.
Wyścig wózkarzy został zdominowany przez Ernsta F. Van Dyka. Wózkarz z RPA bardzo szybko objął prowadzenie i samotnie zmierzał do mety po swoje dziesiąte zwycięstwo. Był to już 15 start Van Dyka na tej trasie i tym razem zostawił na niej dużo potu. Ostatnie metry pokonał bardzo zmęczony. Linię mety przekroczył po 1 godzinie, 20 minutach i 32 sekundach.
Wśród pań największe powody do zadowolenia miała Tatiana McFadden. Wygrała w swoje urodziny. Trudno sobie wyobrazić lepszy prezent.
Po wózkarzach na starcie stanęły biegaczki. Faworytką organizatorów była Shalane Flanagan i początkowo to właśnie ona objęła prowadzenie przewodząc grupie 11 zawodniczek, które nadawały tempo biegowi. Ostatecznie jednak zajęła siódme miejsce po tym, jak koło 33 km ustąpiła pola zawodniczkom z Afryki.
- Dałam z siebie wszystko od początku trasy aż do mety - powiedział Flanagan organizatorom i dodała, że zamierza startować w Bostonie tak długo, aż stanie na podium.
Ten dzień z pewnością należał do Rity Jeptoo. Ubiegłoroczna zwyciężczyni obroniła swój tytuł i potwierdziła doskonałą formę ustanawiając nowy rekord trasy - 2:18:57, który jest o minutę lepszy od jej dotychczasowej życiówki (Chicago 2013). Na czoło stawki wysunęła się około 35 kilometra i sukcesywnie powiększała swoją przewagę nad rywalkami. To już jej trzecie zwycięstwo w Bostonie.
Rywalizacja mężczyzn, a zwłaszcza jej finał dostarczył wielu emocji kibicom. Meb Keflezighi i Josphat Boit prowadzili do 15 do 25km, po czym Kalifornijczyk Meb pozostał sam na placu boju. Ostatnie kilometry przed metą biegł już z dużym wysiłkiem i wyraźnym grymasem bólu na twarzy, jednak jego zwycięstwo nie było jeszcze pewne. Im bliżej mety, tym bardziej Wilson Chebet zaczął przyspieszać. Z kolei za zwycięzcą i rekordzistą trasy maratonu w Amsterdamie, puścił się w pogoń Frankline Chepkwony .
Przez chwilę wydawało się, że kolejność na mecie może się jeszcze zmienić, ale ostatecznie Meb nie dał sobie odebrać zwycięstwa i przełamał złą passę Amerykanów. Ostatni raz Amerykanin zwyciężył w Bostonie w 1983 r. i był to Greg Meyer.
W Bostonie wystartowali również Polacy. Według listy startowej było ich 18.
IB