Chudy Wawrzyniec: Pełne słońce a na trasie... błoto. "Odechciewało się przeć do przodu" [ZDJĘCIA]

 

Chudy Wawrzyniec: Pełne słońce a na trasie... błoto. "Odechciewało się przeć do przodu" [ZDJĘCIA]


Opublikowane w ndz., 10/08/2014 - 17:11

Frekwencyjny rekord, upał i wymagająca trasa – trzecia edycja Chudego Wawrzyńca gościła ponad 600 zawodniczek i zawodników. Na najdłuższej trasie spektakularny wynik wykręciła Ewa Majer, która uplasowała się także.... na drugim miejscu w klasyfikacji generalnej (!), tuż za Piotrem Bętkowskim. Krótsza trasa padła łupem Gedminasa Griniusa i Julii Honkisz

Ultramaraton górski rozgrywany na pograniczu polsko – słowackim w Beskidzie Żywieckim zdążył przez trzy lata swojej bytności w kalendarzu obrosnąć legendami. Że gwarantem trudności jest trasa – pełna ostrych podejść i kamienistych zbiegów – oraz pogoda. Zarówno w 2012, jak i w 2013 przez Rajczę, Ujsoły, Glinkę przechodziły potężne ulewy, które, do i tak trudnej trasy, dokładały czynnik błota. Na metę zlokalizowaną przy amifteatrze w Ujsołach wpadali biegacze niemożebnie umorosani błotem, chwaląc się, ile tym razem "gleb" udało się zaliczyć. 

Tegoroczna edycja przyniosła znaczną odmianę – nad Beskidem Żywieckim nie było tego dnia żadnej deszczowej chmurki, a jednym z głównych trudności było słońce i wysoka temperatura. – Około 60. kilometra to właśnie słońce w połączeniu z wysoką temperaturą lekko ścięły mnie z nóg. Nie spodziewałem się, że będzie aż tak ciepło – mówił na mecie Konrad Ciuraszkiewicz, który z czasem 9h 33 min zajął trzecie miejsce na dłuższej trasie. 

Zanim jednak zawodniczki i zawodnicy w rekordowej liczbie ponad 600 osób zaczęli wpadać na metę w Ujsołach czekało ich pokonanie jednego z dwóch dystansów. Krótsza trasa – 50+ km – rozłączała się z dłuższą na szczycie Rycerzowej. Format zawodów pozwalał decydować na trasie, który dystans się wybiera, przez co punkt na Rycerzowej pełen był wątpiących zawodniczek i zawodników.

O ile bowiem krótka trasa z tego miejsca do mety miała lekko ponad 10 kilometrów i w miarę łagodny profil, tak dłuższa na dobrą sprawę serwowała dopiero główne trudności w dalszej części. Szlak graniczny pełen jest bowiem krótkich, ale niezwykle stromych ścianek. Najsłynniejszą z nich jest Oszust (Beskid Bednarów) – stojąc u jego podnóża można kilkaset metrów wyżej dostrzec sylwetki biegaczy na czworaka pokonujących błotniste zbocze. Błotniste, bo choć świeci słońce, to mocno zalesione odcinki i tak stały w wodzie. – To był zdecydowanie najtrudniejszy fragment trasy. Widząc kolejną ścianę błota, odechciewało się przeć do przodu –relacjonuje Kasia Gądek, dla której było to ultramaratoński debiut. 

Na tym kilkunastokilumetrowym fragmencie średnia biegu spadała do tempa marszu. Dopiero po przelęczy Glinka, gdzie zlokalizowany był drugi punkt odżywczy, teren nieco łagodniał, ale tu z kolei trzeba było podejść pod najwyższy punkt na trasie - Halę Lipowską, skąd pozostał już tylko długi zbieg do mety.

Na krótszym dystansie czołowe pozycje rozstrzygnęli między sobą zawodnicy zespołu Inov-8 – Gedminas Grinius był o 9 minut szybszy od Kamila Leśniaka – obydwaj pobili dotychczasowy rekord trasy. Trzecim na mecie był Marcin Dyrlaga. Wśród kobiet zwyciężyła Julia Honkisz przed Żanetą Bogdał i Zuzanną Madaj

Zwycięzca długiego dystansu – Piotr Bętkowski – potrzebował 9h14 min na uporanie się z dystansem. W dziesięć minut za nim na metę wpadła rewelacyjna Ewa Majer, która rozkręcała się powoli i bardzo konsekwentnie wyprzedzała kolejnych biegaczy. Podium mężczyzn uzupełnili Robert Faron i Konrad Ciuraszkiewicz. 

Pełne wyniki znajdziecie w naszym KALENDARZU IMPREZ.

AB

Polecamy również:


Podziel się:
kochambiegacnafestiwalu
kochambiegacwpolsce