Dąbrowska Masakra z zimnym finiszem - Mors Masakrator [ZDJĘCIA]
Opublikowane w ndz., 20/01/2019 - 10:07
19.01.2019. Mors Masakrator. Dąbrowa Górnicza. 13:45 - fala 4.
Start w tym biegu był nieunikniony. Ku mojemu zdziwieniu wiem, że za rok do niego powrócę. Naprawdę ciężko doszukać się minusów tej imprezy. Organizatorzy stanęli na wysokości zadania.
Ale zacznijmy od początku:
Biuro zawodów umiejscowione w Karczmie pracowało na najwyższych obrotach. Ekspresowe wydawanie pakietów, numerowanie zawodników i prosto na start. Który również przebiegał bez opóźnień.
Co do pakietu - zawierał chustę wielofunkcyjną Mors Masakrator, chip oraz słodki poczęstunek od Sonko oraz... gwarancję świetnej zabawy.
Lekko zestresowana tym co mnie czeka, ruszyłam ze znajomymi z okolicznych klubów biegowych. To zdecydowanie bieg, w którym liczy się wsparcie. Pierwsze 100 metrów a my już zaliczyliśmy spotkanie z lodowatą Pogorią. Spotkaliśmy wiele przeszkód na drodze - było czołganie, wspinanie, jazda na rowerze po śniegu.
Odwiedziliśmy okoliczny plac zabaw. Czasem byliśmy u góry a czasem na dole. Organizatorzy zadbali nawet o odżywianie zawodników na trasie - bufet serwował robale.
Jeśli okazało się, że jakaś przeszkoda była dla uczestnika nie do pokonania - nie ma problemu. W zamian pompki, przysiady itp. Ogromny plus, że przy każdej przeszkodzie stał wolontariusz który instruował jak pokonać przeszkodę oraz pilnował poprawności wykonania i bezpieczeństwa.
Wisienką na torcie był ok 150-metrowy spacer w lodowatej wodzie Pogorii.
Reasumując. polecam tę imprezę każdemu kto chce spróbować swoich sił w biegu z przeszkodami oraz wyjadaczom w tego rodzaju imprezach.
Ja tymczasem oddaję się regeneracji i szykuję się na kolejne wyzwanie…
Sandra Pawlik-Niedziela, Ambasadorka Festiwalu Biegów