Ekstremalna Transjura 2013. "Ludzie byli wycieńczeni i wychłodzeni"

 

Ekstremalna Transjura 2013. "Ludzie byli wycieńczeni i wychłodzeni"


Opublikowane w ndz., 07/07/2013 - 12:19

Ultramaraton Transjura to wyzwanie dla śmiałków zdolnych pokonać 164km na trasie ?basic? lub 190km na trasie ?hard.  W tym roku tego wyzwania, wybierając jedną lub drugą trasę, podjęło się 99 biegaczy.  Uczestnicy imprezy byli przygotowani by zmagać się ze swoimi słabościami i dystansem, jednak na trasie Kraków-Częstochowa czekały ich dodatkowe trudności.

Pogoda w ten weekend (5-7 lipca) nie była łaskawa dla biegaczy. W piątek, już godzinę po starcie zaczęła się psuć. Ulewne deszcze i gwałtowne burze trwały niemal całą noc. Zmęczenie, przemoczenie i obtarcia, o które łatwo w mokrych butach, były przyczyną wycofania się z rywalizacji 60% uczestników.

- Nad naszą imprezą przetoczyło się istne pandemonium. Burze trwały całą noc i bardzo nam przetrzebiły zastępy biegaczy. Mamy zniszczony sprzęt i namioty. Rozmyło nam punkty kontrolne. Mimo tych ewidentnie złych warunków Tomek Kukliński, który jako pierwszy ukończył trasę ?basic?, zrobił bardzo dobry czas. Nie złamał 20 godzin, ale przebiegł trasę w 20 godzin i 10 minut - powiedział organizator imprezy.

Jeszcze więcej kłopotów sprawiła ultra biegaczom najdłuższa i najtrudniejsza trasa. Po 40 godzinach imprezy na mecie był tylko jeden uczestnik - Wojciech Sroka. Na trasie walczyło jeszcze 7 osób.

Zapytaliśmy Wojtka o wrażenia z trasy:

Jak opisałby pan warunki na trasie?

Ekstremalne. Pogoda popsuła się niedługo po starcie. Padało, grzmiało, była duża różnica temperatur. Ludzie byli wycieńczeni i wychłodzeni. Dużo osób się wycofało.

Czy miał pan kontakt z innymi uczestnikami? Wymienialiście się wrażeniami?

Nie. Większość trasy przebiegłem sam, chociaż nie miałem świadomości jak daleko jest następny biegacz. Cały czas myślałem, że gdzieś tam za mną ktoś biegnie. 10km przed metą dowiedziałem się, że w promieniu 40km nie ma innych uczestników i tylko ja ukończyłem trasę. Wiem, że teraz, gdy rozmawiamy jeszcze 7 osób ma szansę dotrzeć do mety. Trzymam za nich kciuki.

Uzyskał pan świetny czas. Jak wyglądały przygotowania do startu?

Pokonanie 190km zajęło mi niecałe 32 godziny. Przygotowywałem się do tego przez 8 miesięcy. W miesiącu przebiegałem 560-600km. Mam tu na myśli zarówno długie wybiegania jak i starty.

Gdzie planuje pan najbliższy strat?

Już za 2 tygodnie biorę udział w Biegu 7 szczytów.

Życzymy zatem powodzenia i gratulujemy ukonczenia morderczej imprezy.

Polecamy również:


Podziel się:
kochambiegacnafestiwalu
kochambiegacwpolsce