Grzegorz Urbańczyk polskim zwycięzcą Wings for Life World Run: „Miało być 5, było 50 km”. Pasjonująca walka o triumf na świecie [ZDJĘCIA, WIDEO]

 

Grzegorz Urbańczyk polskim zwycięzcą Wings for Life World Run: „Miało być 5, było 50 km”. Pasjonująca walka o triumf na świecie [ZDJĘCIA, WIDEO]


Opublikowane w ndz., 04/05/2014 - 17:34

Tysięce osób pobiegły na całym świecie by wesprzeć badania nad leczeniem urazów rdzenia kręgowego. Wings for Life World Run był prawdziwym globalnym świętem biegaczy.

Statystyka i rozmach imprezy imponuje. 34 kraje, 13 stref czasowych, 34 różne trasy o rozmaitym profilu (m.in. ulice, mosty, tory wyścigowe), multitransmisja telewizyjna na 1000 kamer w telewizji oraz Internecie, wreszcie ponad 35 000 uczestników (ponad 50 000 zapisanych i opłaconych startów) z ponad 136 krajów świata.

Polską lokalizacją biegu był Poznań. Punktualnie o godz. 12:00 z toru regatowego Malta na ulice miasta ruszyło 1156 biegaczy (najwięcej uczestników zgromadził bieg w austriackim Donautal - 3094). Gonił ich tzw. „catcher car”, wyznaczający linię mety tego oryginalnego biegu. Samochód, który wyruszył 30 minut po oficjalnym rozpoczęciu zawodów, prowadził rajdowy mistrz Michał Kościuszko.

Kierowca nie czuł się posłańcem złej nowiny, wręcz przeciwnie. - Myślę, że niektórzy ucieszą się z mety, bo pokonali już wiele kilometrów - mówił przed startem reporterowi TVN24 nasz znakomity rajdowiec, prowadzący auto z prędkością od od 15 do 20 km/h. Prędkość pojazdu wzrastała wraz z upływem czasu (najwyższego pułapu 35 km/h w Polsce i na świecie nie osiągnięto).

Zawodnicy na całym świecie dzielnie walczyli o pozostanie na trasie, choć nie zabrakło i takich, którzy wyczerpani tylko czekali na zakończenie biegu. Polscy uczestnicy imprezy długo byli wśród czołówki, za sprawą całej grupy startujących – po godzinie rywalizacji i pokonaniu 18 km na trasie było wciąż ponad tysiąc biegaczy. W tym czasie w Hualien na Tajwanie odpadło już 2/3 startujących, a w kanadyjskim Prairies aż 3/4 biegaczy. Najszybszymi zawodnikami na trasie byli wtedy biegacze z Austrii i USA (Sunrise).

Po dwóch godzinach walki z trasą, ale przede wszystkim z własną psychiką, na trasie biegu pozostawało wciąż 7 000 biegaczy na całym świecie. W Poznaniu – 340. Prowadzili Michael Wardian z USA oraz Elise Selvikvag Molvik z Norwegii. W Poznaniu – znany czytelnikom naszego portalu Grzegorz Urbańczyk, trener i wychowawca młodzieży z Kleszczewa, oraz Aga Głąb, pokonując odpowiednio 31 i 28 km.

Polecamy również:


Podziel się:
kochambiegacnafestiwalu
kochambiegacwpolsce