Jak zdobyć sponsora w bieganiu? Sprawdzamy...
Opublikowane w pon., 17/11/2014 - 10:40
Bez wojska ani rusz
Czasami prowadzi to do co najmniej dziwnych sytuacji. Będąca zawodowym żołnierzem Iwona Lewandowska dostała od swoich przełożonych odgórny zakaz startu w Mistrzostwach Świata w Pekinie – ze względu na zaplanowane na październik przyszłego roku Wojskowe Igrzyska Olimpijskie, które są dla naszej generalicji priorytetem.
Ale bez mecenatu wojskowego nie byłoby polskiego biegania zawodowego. Tylko nieliczni - jak Karolina Jarzyńska - poszli inną drogą. Nawet rekordzista Polski w maratonie Henryk Szost, który jako jeden z nielicznych jest pod opieką dużego, strategicznego sponsora, firmy Orlen, nosi mundur starszego szeregowego.
– Etat w polskiej armii umożliwia mi normalne trenowanie. Bez tego musiałbym zakończyć karierę – mówi Arkadiusz Gardzielewski. Biegacz przyznaje, że nasze bieganie ciągle jest na początku drogi. Wskazuje, że masowa popularność tej dyscypliny sportu nie ma żadnego przełożenia na zainteresowanie sponsorów współpracą z zawodnikami kadry.
Logo na koszulce to trochę za mało
– Trudno się dziwić takiej polityce marketingowej – mówi Piotr Jakóbik z agencji marketingu sportowego Sport Evolution. – Większość Polaków nie kojarzy czołówki naszych biegaczy. Gdyby zrobić sondaż uliczny i zapytać rodaków kim jest Lewandowska, gwarantuję, że zdecydowana większość odpowie, że chodzi o żonę Roberta Lewandowskiego, a nie o naszą lekkoatletkę. Z czego to wynika?
Problem jest złożony. Z jednej strony polskim biegom długodystansowym brakuje dużego sukcesu międzynarodowego, który porwałby Polaków, wykreował powszechnie, rozpoznawalne gwiazdy. – Niestety na to nie ma szans – ocenia Jakóbik. W tej dyscyplinie sportu od lat królują biegacze z Afryki i raczej to się nie zmieni.
Z drugiej strony bardzo wielu polskim biegaczom brakuje świadomości marketingowej. – Wychodzą z założenia, że oni są tylko od trenowania i startowania. A przecież logo na koszulce to trochę za mało – zauważa przedstawiciel Sport Evolution.
Jego zdaniem w dzisiejszych czasach sportowiec musi nie tylko osiągać wyniki, ale powinien potrafić je sprzedać. – Konieczna jest aktywność. Podstawa to strona internetowa. Ważne są też social media - głównie Facebook, ale również Instagram czy Twitter. Blog to kolejna opcja, ale nie dla wszystkich. Nie każdy się po prostu do tego nadaje. A według mnie lepiej nie prowadzić bloga w ogóle, niż słabo i nieregularnie.