Kraków i biegowi przebierańcy na Sylwestra [ZDJĘCIA]

 

Kraków i biegowi przebierańcy na Sylwestra [ZDJĘCIA]


Opublikowane w pt., 01/01/2016 - 12:07

W sylwestrowe przedpołudnie w tłumie na ulicach Krakowa zaczęli pojawiać się nietypowi turyści. Widziano księżniczki i smkoki, potwory, gigantyczne owady, syrenkę, duchy, uciekające kurczaki, Królową Śniegu a nawet statek Wikingów wraz z załogą. Wszyscy kierowali się w stronę Rynku. To tam, dokładnie w południe wystartował Krakowski Bieg Sylwestrowy.

Zainteresowanie imprezą było duże, spóźnialscy próbowali na ostatnią chwilę odkupić pakiety startowe a ponad 100 numerów dostępnych w dniu biegu w biurze zawodów, rozeszło się na pniu. Nie wszystkim udało się załapać na Smoczą Piątkę albo Radosną Dziesiątkę, bo takie dystanse były do wyboru.

Co przyciąga biegaczy do Krakowa akurat w Sylwestra? Wyjątkowa atmosfera biegu przebierańców i klimat miasta. Pani Barbara przyjechała do Krakowa... ze Stargardu Szczecińskiego. - Ale wrócę już do Stargardu, bo o północy miasto zmienia nazwę - śmieje się nawiązując do mającego nastąpić za kilkanaście godzin rozwodu w nazwie miasta ze Szczecinem.

- Święta spędzałam w Karpaczu, Sylwestra w Zakopanem, do Krakowa przyjechałam pobiegać. Bardzo chciałam kiedyś pobiec w Krakowie, cieszę się, że się udało i to jeszcze w Sylwestra - opowiada pani Barbara i demonstruje swoje przebranie. - Mam na sobie kombinezon antywirusowy, miał być antypyłowy, żeby zaprotestować przeciwko smogowi, ale... Wymowa jest. Dobrze się biegło, bo mroźne powietrze i było mi ciepło. Nie biegłam na czas, zawsze biegam dla funu. Ale muszę przyznać, że świąteczne obżarstwo dało się we znaki.

- Przebrałem się za Muzułmanina czy kogoś takiego... Taki strój znalazłem w szafie. Jacyś ciemnoskórzy turyści mnie poznali i machali, chyba wyglądam, jakbym był z ich kraju - opowiadał Rafał Ślusarczyk. - Biegło się świetnie. Dobre warunki, wspaniała atmosfera. Trasa doskonała, po najpiękniejszych miejscach w Krakowie: Wawel, Rynek... Biegłem dla zabawy, ale okazuje się, że czas też nie najgorszy.

Wśród setek przebierańców wyróżniała się duża gromada smerfów, udało nam się złapać jedną ze smerfetek. - Przyjechaliśmy dzisiaj całą rodziną smerfów. Nie pamiętam już, kto w drużynie wymyślił to przebranie. Ale rok temu też się przebieraliśmy, więc to już taka nasza coroczna tradycja - wyjaśnia Anna Drzyzga-Błaszczyk z Dobczyckiego Klubu Biegacza. - Pogoda jest super, kiedy się biegnie, w ogóle nie czuć zimna. Organizacyjnie też świetnie, dobrze zabezpieczona trasa, do tego bardzo ciekawa. Bardzo mi się podobało.

Zachwyceni byli wszyscy biegacze i kibice, których było kilkakrotnie więcej niż samych zawodników. Mieszkańcy miasta i turyści przystawali, by podziwiać barwny korowód przbierańców. Przyglądało im się także specjalne jury, które wyłoniło najlepiej przebranych uczestników imprezy. I to w aż pięciu kategoriach! Serca wszystkich podbiła Królowa Śniegu, która zwyciężyła w kategorii przebrań indywidualnych, drużynowo najlepsze okazały się Smery z Dobczyc. Nagrodzono też najlepiej przebrane pary, dzieci (Syrenka i Smok Wawelski) oraz zawodników, których przebrania nawiązywały do akcji Bezpieczni.

Oczywiście, wręczono też nagrody najszybszym zawodnikom. Na dystansie 5 km byli to Katarzyna Broniatowska i Artur Kern, natomiast spośród biegnących Radosną Dziesiątkę najszybciej na mecie zameldowali się Paulina Golec i Andrzej Lachowski.

Pełne wyniki w naszym KALENDARZU IMPREZ.

KM

Polecamy również:


Podziel się:
kochambiegacnafestiwalu
kochambiegacwpolsce