Mini Cracovia Maraton im. Piotra Gładkiego: Gardzielewski najszybciej wbiegł na Kopiec Kościuszki
Opublikowane w ndz., 15/05/2016 - 18:18
Ponad 1500 osób ukończyło 11. Mini Cracovia Maraton im. Piotra Gładkiego o Puchar Radia RMF FM. Wśród uczestników biegu było wielu debiutantów i amatorów, ale nie zabrakło też elity. W pięknym stylu zwyciężył Arkadiusz Gardzielewski. Puchar RMF w kategorii kobiet zdobyła Lilia Fiskowicz.
Choć dystans biegu wynosił tylko 4 200 metrów, jego uczestnicy na trasie musieli się zmierzyć ze sporym podbiegiem na Kopiec Kościuszki.
- Ciężko się biegło pod górę, ale było fajnie. Pogoda... wytrzymało bez deszczu. Tylko czas trochę kiepski, bo pod górę było... – przyznała na mecie Agnieszka Cyrankiewicz – Do startu namówiła mnie koleżanka. W tych zawodach startuję pierwszy raz.
- Pod górę było bardzo ciężko, ale na szczęście później było z górki. Na mecie czekała rodzina i to motywowało, więc końcówkę leciałam jak na skrzydłach. Ogólnie: pod górę trudno, z górki fajnie, na mecie super. Pogoda dopisała, bo przestało padać i nie było za ciepło. – wyliczała Gośka - Brałam dzisiaj z rodziną udział w dwóch biegach: rodzinnym i mini maratonie. Bardzo podobają mi się spotkania biegowe w takiej formie.
- Lubimy biegać, dystans około 5 km jest w sam raz, pogoda idealna do biegania. Podbieg zróżnicował trasę, nie był to prosty i równy asfalt. Czas jest zawsze do poprawy, ale w tym momencie jest bardzo dobrze. Wczoraj startowaliśmy już w Biegu Nocnym – powiedział nam Grzegorz z Kielc.
Mini Maraton stał się kolejną konkurencją rodzinną w ramach Krakowskich Spotkań Biegowych. Startowały całe rodziny, wielu zapalonych maratończyków przyciągnęło na start Mini Maratonu soje drugie połówki, rodzeństwo albo dzieci, z nadzieją, że złapią biegowego bakcyla.
Adrian Bolsęga wystartował z tatą maratończykiem: - Tata biega regularnie, nakłonił mnie do startu. – przyznał Adrian – Było super. Trasa nie była łatwa. Podbieg pod Kopiec był najgorszy, bo było wąsko, ludzie tam szli i ciężko było kogoś wyprzedzić. Ale potem na szczęście było z górki. Nie wiem jeszcze jaki czas zrobiłem... – dodał a dumny tata od razu uzupełnił: - Dobry, jakieś 22 minuty, bo ja przybiegłem za nim.
Na trasie pojawili się chodziarze, dzieci w wózkach i zawodnicy z kijami nordic walking. Cały Kraków ruszył do biegu. Na mecie cierpliwie czekano na ostatnich, którzy otrzymali brawa nie mniejsze od zwycięzców. Bo taki jest Mini Maraton. Jednoczy wszystkich.
KM