„Nieziemski” 2. Górski Zimowy Maraton Ślężański [ZDJĘCIA]
Opublikowane w sob., 14/01/2017 - 19:38
Chcesz poznać swoje granice? A może chcesz spróbować je przekroczyć? Zapraszamy do Sobótki. Takimi słowami powinni organizatorzy promować swój bieg, czyli Górski Zimowy Maraton Ślężański – pisze Michał Talaga, Ambasador Festiwalu Biegów
14 stycznia do pięknej podwrocławskiej miejscowości Sobótka zjechało kilkuset biegających szaleńców, zdecydowanych uczestniczyć w biegu po masywie góry Ślęży. Do wyboru dystanse 24 i 43 km. Pogoda wprost idealna powitała zwodząc brakiem oznak zimy. Jednak wystarczyło wspiąć się kilka metrów ponad śpiące jeszcze o tej wczesnej godzinie miasteczko, by doświadczyć obecnej pory roku w całej krasie.
Biuro zawodów zlokalizowano w tej drugiej strefie, nie pozostawiając nam złudzeń – będzie ciężko.
O dziewiątej spod schroniska „Pod wieżycą” ruszyliśmy przed siebie.
Półmaraton - plus 3 kilometry - miał do pokonania jedną pętlę. Drugą, o innej trasie biegli Ci, którzy „nieopatrznie” zdecydowali się na pokonanie dystansu maratońskiego, plus jeden kilometr. Trasę bieg, atmosferę panującą wśród uczestników i pogodę w tym dniu można określić jednym i tym samym słowem – nieziemska. Bieg poprowadzono takimi terenami, w których pewnie niewielu z nas byłoby w stanie doświadczyć poruszając się turystycznie, a i spacerem pewnie niewielu byłoby zainteresowanych, z uwagi na stopień trudności i dystans do przebycia.
Biegliśmy w pokrytej śniegiem i lodem krainie Ślężańskiego Parku Krajobrazowego, w promieniach słońca, które skryło się za chmurami dopiero po zdobyciu szczytu Ślęży. Wspinanie się po stopniach skalnych, przedzieranie się wąskimi ścieżkami, koleinami pokrytymi lodem i śniegiem, przeskakiwanie i przechodzenie pod zwalonymi drzewami, w większości pod górę oraz zejścia z wykorzystaniem lin zabezpieczających, czy zbiegi, na których lepiej by było skorzystać z nart czy popularnych wśród dzieci „ jabłuszek”, to pokrótce opis trasy.
Niesamowita.
Ciężka.
Ale też niezwykle urokliwa. W każdym razie niezapomniana.
Kierując się zdrowym rozsądkiem, skończyłem na pierwszej pętli, czyli na 24 km. Inni śmiałkowie biegli dalej. Wielki podziw dla Was.
Organizatorzy z KB Sobótka tradycyjnie dali z siebie wszystko. Przez lata i mnogość imprez biegowych, które organizują lub współorganizują, przyzwyczaili nas do wysokiego poziomu i dobrej zabawy. Też tam byłem, miód i wino piłem. Grzane!
Do zobaczenia za rok!
PS. Dokładnie w 65. urodziny jeden z biegaczy z teamu „Zraziki biegają” zrobił sobie prezent i stanął na podium! Gratulacje!
Wyniki - TUTAJ
Michał Talaga, Ambasador Festiwalu Biegów