Jakub Fedorowicz: "Parkrun zmienia życie"
Opublikowane w wt., 04/06/2013 - 08:42
Rozmowa z Jakubem Fedorowiczem, inicjatorem i koordynator cyklu biegowego parkrun w Polsce.
W jaki sposób bieganie i parkrun zaistniały w Pana życiu?
Tak, biegam, choć muszę przyznać, że od momentu rozpoczęcia parkrun muszę bardziej wysilić się, aby znaleźć czas na regularne truchtanie. Moją macierzystą lokalizacją parkrun było Newcastle upon Tyne, gdzie po raz pierwszy zetknąłem się z inicjatywą. Obecnie to Gdynia, gdzie mieszkam i gdzie powstała pierwsza lokalizacja parkrun w Polsce. Na co dzień zajmuję się sprawami związanymi z Unią Europejską i obszarem Południowego Bałtyku a parkrun to moje hobby i zajęcie dodatkowe.
Kiedy zrodził się pomysł na Stowarzyszenie parkrun Polska?
W 2010 roku przebywałem w Północnej Anglii, gdzie właśnie do udziału w parkrun namówił mnie kolega z biura, który koordynował inicjatywę w Newcastle upon Tyne. Po powrocie do Polski pomyślałem, że w związku z faktem, iż nie było w Polsce podobnej inicjatywy (bezpłatne, cykliczne biegi na 5km z pomiarem czasu ? red.), może warto spróbować zaszczepić ideę parkrun wśród naszych biegaczy. Powołując się na moją styczność z parkrun w Newcastle upon Tyne skontaktowałem się z Paulem Sinton-Hewitt-em, założycielem oraz szefem parkrun i przedstawiłem mu pomysł rozszerzenia parkrun o Polskę. W owym czasie poza granicami Wielkiej Brytanii parkrun odbywał się tylko w Danii i Australii, więc Polska była czwartym krajem, który wyraził chęć organizowania biegów.
Kto tworzy Stowarzyszenie parkrun Polska?
Stowarzyszenie powstało z inicjatywy mojej oraz dwóch przyjaciół ? Dominika Łońskiego oraz Waldka Zaborskiego; obaj byli wśród uczestników pierwszego biegu w Gdyni. Następnie dołączyły kolejne osoby, czyli Janusz Krzyszycha, Tomek Schwarz, Lech Bożeński i Maciek Gach. Wspólnie powołaliśmy stowarzyszenie, które jest organizatorem parkrun w naszym kraju. Po Gdyni, udziałem w parkrun wyraził Gdańsk, a następnie zgłosił się do nas Maciek Woźnicki z Łodzi. Miesiąc później mieliśmy zapytanie z Poznania, gdzie chęć organizacji parkrun wyraziły aż trzy osoby ? Jola Roszkiewicz, Damian Nowicki oraz Maciek Banaszewski.
W ramach urodzinowej edycji parkrun Gdynia bieg ukończyła Iza Klat, która zapytała o możliwość organizacji parkrun w Warszawie, a następnie do zespołu warszawskiego dołączyli Ewelina Wolszczak oraz Łukasz Bezulski. W tym samym czasie napłynęły zapytania z południa kraju od Adama Olejniczaka z Krakowa oraz Łukasza Wiktorka z Wrocławia. To nasz cały zespół na chwilę obecną. Pracujemy wspólnie z kolejnymi osobami, które pragną rozpocząć parkrun w swoich miastach.
Co jest dla Was motywacją do pracy społecznej?
Dla wszystkich nas parkrun jest dodatkowym zajęciem. Myślę, że do organizacji parkrun motywuje nas satysfakcja uczestników, liczne wyrazy sympatii oraz rosnąca frekwencja. Jak kiedyś powiedział jeden z koordynatorów biegów parkrun ? zmienia on życie.
Jak planujecie imprezy parkrun w Polsce?
Filozofia, na której opiera się rozwój parkrun zakłada, że biegi organizowane są tam, gdzie jest nimi zainteresowanie i gdzie są osoby, które podejmą się roli koordynatorów biegów. Nie szukamy ich a raczej czekamy na sygnał i kontakt z ich strony. Mieliśmy zapytania ze strony dużych i małych miast i podległych im instytucji, które oferowały możliwość organizacji biegów za pośrednictwem swoich pracowników, ale nie zdecydowaliśmy się na otwarcie tam lokalizacji na tak zaproponowanych zasadach. Wierzymy, że parkrun to inicjatywa dla ludzi z pasją oraz chcących zaangażować się w działania na rzecz lokalnej społeczności, dla których będzie ona przyjemnością a nie obowiązkiem wynikającym z zadań służbowych.
A od strony organizacyjnej?
Co do formalności, to oczywiście musimy ich dopełnić, w szczególności w zakresie pozwolenia na organizację biegów w danym miejscu oraz wyznaczenia trasy. Do tej pory mamy bardzo pozytywne doświadczenia odnośnie rozmów z samorządami oraz zarządcami terenów, na których odbywają się nasze biegi. Przebieg tras w zdecydowanej mierze pozostawiamy uznaniu naszych koordynatorów, którzy wiedzą gdzie najlepiej biegać na ich terenie. Z naszej strony pozostaje tylko upewnić się, czy trasa nie jest zbyt wymagająca i zapewnia bezpieczeństwo uczestnikom.
Parkrun to także wolontariusze. Jak ich "pozyskujecie"?
Powiedziałbym, że parkrun to przede wszystkim wolontariusze. Bez wolontariuszy parkrun nie mógłby zaistnieć. To wolontariusze sprawiają, iż możemy organizować biegi parkrun co tydzień i są one bezpłatne dla uczestników. Często powtarzamy, że parkrun to inicjatywa tworzona przez biegaczy dla biegaczy, gdyż nasi wolontariusze rekrutują się spośród uczestników biegów, którzy co jakiś czas proszeni są o pomoc w ich organizacji.
To, co bardzo cieszy to chęć uczestników do udziału w organizacji biegów. Nigdy nie brakuje chętnych do pomocy i udziału w biegach w charakterze wolontariuszy-organizatorów. W ludziach drzemie ogromny potencjał i chęć do udzielania się na rzecz innych a parkrun wychodzi naprzeciw tym potrzebom i daje możliwość aktywności zarówno sportowej, jak i tej społecznej.
Co Pan pomyślał, gdy na inaugurację parkrun Polska w Gdyni przyszły 3 osoby? Była chwila zwątpienia? Jak zmotywował się Pan do organizacji kolejnych imprez?
Gdybym nie znał historii parkrun i jego poszczególnych lokalizacji to myślę, że raczej czułbym się załamany (śmiech). Ale przystępując do otwarcia naszego pierwszego miejsca w Gdyni wiedziałem, że nie będzie to od razu 100 uczestników. Tak więc, pomimo znikomej liczby uczestników byliśmy nastawieni pozytywnie. Oczywiście cały czas obecne było pytanie czy inicjatywa spotka się z zainteresowaniem, czy przypadnie do gustu biegaczom w Gdyni oraz innych miejscach kraju. Tak zresztą parkrun rozwijał się w każdym z nowych krajów ? 3, 10, potem 30 uczestników, których przybywało z czasem.
Parkrun zaczął od 13 uczestników, dzisiaj to już prawie 600 tys. biegaczek i biegaczy na świecie. Największy bieg parkrun, który organizowany jest w Bushy Park w Londynie gromadzi obecnie co sobotę ok. 1000 uczestników. Jednocześnie są małe lokalizacje, które nigdy nie mają w sobotę więcej niż 30-40 osób. Paradoksalnie, mała frekwencja podczas pierwszego biegu to ulga dla koordynatora oraz wolontariuszy, którzy mają okazję zapoznać się technologią parkrun, sposobem pomiaru czasów, skanowania danych uczestników bez narażenia się na ryzyko błędu przy dużej frekwencji.
Gdzie obecnie biega się parkrun w Polsce (i dlaczego na razie tylko w dużych miastach)? Jakie będą kolejne "miejscówki" parkrun w Polsce?
Na chwilę obecną parkrun organizowany jest w Polsce w 7 miastach: Gdyni, Gdańsku, Łodzi, Poznaniu, Warszawie, Krakowie oraz Wrocławiu, gdzie ostatnio rozpoczęliśmy organizację biegów. W kolejce mamy już kolejne miejsca, gdzie prowadzimy przygotowania. Tym razem będą to mniejsze miasta, co bardzo nas cieszy. Nie ma reguły co do wielkości miast i kolejności zgłoszeń, choć w naszym przypadku w pierwszej kolejności zainteresowanie wyraziły osoby właśnie z dużych ośrodków.
Polskie imprezy parkrun odwiedzają także goście z zagranicy? My rozmawialiśmy ostatnio z Peterem Fordhamem, parkrunnerem z Londynu, który zachwycił się tym, co robicie. Co mówią inni?
Wraz z rozwojem parkrun i dołączeniem do inicjatywy kolejnych państw i miejsc rozwinęła się swoista parkrunowa turystyka, której reprezentantem może być właśnie Peter. Uczestnicy parkrun, korzystając ze specyfiki systemu rejestracji, który pozwala udział w dowolnej lokalizacji parkrun na świecie na podstawie tego samego kodu uczestnika zaczęli odwiedzać inne lokalizacje biegów. Coraz częściej gościmy uczestników, którzy ?na co dzień? biegają w innych krajach, gdzie obecny jest parkrun. Ostatnio gościliśmy po raz drugi w Gdyni i Gdańsku grupę 30 uczestników parkrun z różnych części Zjednoczonego Królestwa, w Poznaniu i Łodzi również cyklicznie pojawiają się goście z zagranicy. Również polscy parkrunerzy biorą udział w biegach poza granicami kraju.
Parkrun zaczyna być inicjatywą globalną wykraczającą poza jeden kraj czy też kontynent co stanowi fantastyczną okazję do uprawiania biegania w ramach parkrun w wielu miejscach globu. Polskie lokalizacje położone są w pięknych miejscach, więc nie ma co się dziwić, że spotykają się z zachwytem ze strony gości.
Jakby Pan zachęcił kolejnych Polaków do biegania w parkrun?
Parkrun to bardzo wszechstronna inicjatywa przeznaczona dla wszystkich, zarówno tych, którzy chcieliby rozpocząć swoją przygodę z bieganiem, jak również bardziej doświadczonych biegaczy. Dystans biegów jest do pokonania przez każdego i każdy ma szansę na pokonanie go we własnym tempie. Ponadto, parkrun daje możliwość nawiązania znajomości, stania się częścią społeczności ludzi aktywnie spędzających czas oraz stanowi okazję do zaangażowanie się w działania na rzecz społeczności lokalnej. W wielu przypadkach parkrun zmienił życie, więc z pewnością warto przynajmniej spróbować. Dodatkowo, w ramach parkrun, nagradzamy wytrwałość oraz regularność udziału; uczestnicy, którzy ukończą wymaganą liczbę biegów otrzymują specjalne koszulki parkrun tworząc swoisty klub najbardziej wytrwałych parkrunerów.
Jakie są Pana marzenia związane z parkrun Polska? Czy wyznaczył Pan sobie cel w zakresie liczby biegaczy, miejscówek? A może takie cele zostały Panu z góry narzucone?
Myślę, że naszym wspólnym marzeniem, jako osób zaangażowanych w organizację parkrun jest możliwość zapewnienia obecności parkrun wszędzie tam, gdzie jest takie zapotrzebowanie. Oczywiście chcielibyśmy, aby lokalizacji przybywało jak najwięcej, a biegi cieszyły się coraz większym zainteresowaniem i odbywały się przy jak największej frekwencji. Nie mamy jednak ustalonych ani narzuconego ?planu? do wykonania jeżeli chodzi o liczbę miejsc czy też liczbę uczestników ponieważ przeczyłoby to przywołanej wyżej filozofii parkrun. Tak naprawdę, to będziemy w pełni usatysfakcjonowani, jeżeli dzięki parkrun będziemy mogli przynieść radość, satysfakcję oraz okazję do zrobienia czegoś dla siebie przez uczestników parkrun. Mamy nadzieję, że się uda.
Trzymamy kciuki!
Rozmawiał Grzegorz Rogowski