Pomaganie przez bieganie – zawsze chętni partnerzy biegowi czekają

 

Pomaganie przez bieganie – zawsze chętni partnerzy biegowi czekają


Opublikowane w wt., 17/12/2019 - 09:26

Czasami szukamy wymówek, by odłożyć trening. A to pogoda niekorzystna, a to serial wciągnął i koc owinięty wokół ciała nie pozwala wstać z kanapy, zwyczajny brak motywacji i zniechęcenie.

Często też partner biegowy, z którym mieliśmy zaplanowany trening, mimo naszej determinacji, odwołuje spotkanie, a nasze ambicje z prędkością równą rekordu życiowego na 100 metrów zderzają się z okrutną rzeczywistością i w rezultacie również rezygnujemy.

Jest jednak taki partner, który nigdy nas nie zawiedzie. Taki, który każdego dnia powinien wykonać trening. Jest tak głodny wyjścia, że z przyjemnością może uskutecznić dwa, a nawet i trzy treningi dziennie. Oczywiście wiele zależy od wieku i stanu zdrowia partnera, ale początkowe spacery z czasem mogą się zamienić w trucht, a kto wie, jakie cele w przyszłości można obrać.

O kim mowa? O naszych czworonożnych przyjaciołach. O psiakach, podopiecznych schronisk, które każdego dnia czekają na szansę.

Każdy z nas może umilić zwierzętom moment oczekiwania na dom poprzez wolontariat w przytulisku. Tak, jak to robi moja drużyna.

Spotykamy się raz w miesiącu, ktoś powie, że to mało. Jednakże dla pracowników placówki, a przede wszystkim, dla samych zwierzaków, to bardzo wiele. Organizujemy zbiórkę potrzebnych przedmiotów oraz karmy i zabieramy psiaczki poza ogrodzenie. Każdy w swoim tempie. Dystyngowane, starsze schroniskowe „panie i panowie” wolą spacer, szalone maluchy pełne energii zdecydowanie preferują bieg. Wedle uznania, każdy z nas dobiera partnera do wspólnych możliwości.

I to jest wspaniałe uczucie - przyjemny trening, ze świadomością dobrze wykonanego zadania. To tylko mały gest, tylko jeden dzień w miesiącu, ale takich spotkań, wyjść poza otoczenie tymczasowego domu, zwierzęta mogą mieć znacznie więcej.

Zatem, jeśli szukasz partnera biegowego, rozejrzyj się w swojej okolicy. Być może sąsiednie schronisko lub fundacja czeka na taką pomoc. To drobny uczynek, na początek niech będzie godzina aktywności w miesiącu. Ale im więcej, nas biegaczy zechce przyłączyć się do danej formy pomocy, tym większego dobra dokonamy.

Trening zrobiony, psiaki zadowolone.

Sylwia Łukasik, Ambasadorka Festiwalu Biegów


Polecamy również:


Podziel się:
kochambiegacnafestiwalu
kochambiegacwpolsce