Rafał Ławski: ?Medal w Zurichu to hołd dla tych, co we mnie wierzyli?

 

Rafał Ławski: ?Medal w Zurichu to hołd dla tych, co we mnie wierzyli?


Opublikowane w pt., 09/08/2013 - 16:41

?Dawaj Rafał?

Właśnie w tym momencie bardzo ważna jest automotywacja, wiara we własne możliwości i umiejętność wykrzesania pokładów sił z głębi ciała i ducha. Mnie w tym momencie nachodziły różne myśli ? o rodzinie, przyjaciołach, współpracownikach ? czy też otaczających mnie kibicach- przez chwilę trochę jakby we śnie ? wyobraziłem sobie piękne chwile mojego życia ? rodzinnego, zawodowego i sportowego. Aż nagle z tłumu odezwały się głosy kilku kibiców z Polski ? ?Dawaj Rafał, już niedaleko, dasz radę, zdobędziesz Zurich!?. W jednym dosłownie momencie zapomniałem o zmęczeniu, obtarciach, bólu. Zdążyłem jedynie odwzajemnić uśmiech, podziękować i zacząłem biec coraz szybciej osiągając 6 min/km. Następnie stopniowo przyspieszałem aż do osiągnięcia około 4:50 min/km. Fantastyczny doping oraz przyjemny jak letnia bryza deszcz sprawił, że mogłem naprawdę wiele.

Postanowiłem, że na samym finiszu dam z siebie wszystko. Kiedy na ostatnich stu metrach wbiegając sprintem na metę, rozwinąłem jeszcze flagę narodową, usłyszałem donośny głos spikera ? ?Flying Rafal from Poland Opel Runninng Team is coming?. I na koniec coś, na co czekałem dziś 13 i pół godziny ?Youuuu are an Ironmaaaaaan!?

Trochę statystki ? prawie dziesięć tysięcy kalorii spalonych, wypiłem ponad dziesięć litrów płynów, zjadłem ? niewiele ? około siedmiu żelków w saszetkach, pięć bananów, jedną pomarańczę.

Dziękuję!

Medal, który zawisł na mojej szyi, to ukoronowanie wielu lat treningów, i hołd, który mogę złożyć tym wszystkim, którzy mnie wspierali w wysiłku, motywowali do dalszych wyzwań oraz wierzyli, że to, co robię ma głębszy sens niż tylko utrzymywanie odpowiedniej wagi i złapanie świeżego powietrza. Pomimo, iż przybyłem około pięciu godzin po zwycięzcy - Ronniem Schildknechtcie, to w strefie mety nadal panował żwawa atmosfera, pełen entuzjazm i witanie każdego zawodnika kończącego zawody na miarę prawdziwego zwycięzcy.

Na mecie zawodów pełen profesjonalizm ? podobnie jak podczas całej imprezy ? certyfikacja Ironman zobowiązuje. Dobrze zaopatrzone, jak na panujące warunki atmosferyczne, punkty odżywcze, sprawna pomoc techniczna szczególnie dla ?dętkowych? pechowców na trasie rowerowe. Organizacja stref zmian, proces rejestracji przebiegł naprawdę sprawnie, iż nie odczuwało się praktycznie obecności prawie trzech tysięcy zawodników wraz z całym osprzętem.

Przez kilka dni dzielnica Zurichu opodal Myhenquai była wielkim światowym triatlhonowym Expo, skąpaną w słońcu i gromadzącą tłumy zawodników wraz z osobami towarzyszącymi. Sportowy Disneyland w iście triathlonowym klimacie.

A już wkrótce Bieg 7 Dolin! Do zobaczenia!

Rafał Ławski, Ambasador Festiwalu Biegowego w Krynicy.

 

Polecamy również:


Podziel się:
kochambiegacnafestiwalu
kochambiegacwpolsce