Ruda Śląska wybiegała Święto Niepodległości [ZDJECIA]
Opublikowane w śr., 12/11/2014 - 15:19
11 listopada w całej Polsce odbyło się wiele biegów i marszów z okazji Święta Niepodległości. Śląscy miłośnicy biegania i maszerowania z kijami mieli ich do wyboru całkiem sporo. Imprezy odbyły się między innymi w Bytomiu, Krostoszowicach k.Wodzisławia, Rudzie Śląskiej czy Zabrzu. My wybraliśmy Rudę Śląską, w której Biegi Niepodległości są już wieloletnią tradycją. W tym roku cieszyły się wyjątkowym zainteresowaniem. Na linii startu stanęły 753 osoby!
Sportowcy w rudzkiej dzielnicy Halemba mieli do wyboru kilka dystansów. Niektórzy wybrali… wszystkie! Bieg główny mierzył 11 km, jak na 11 listopada przystało. Towarzyszył mu bieg na dystansie 6 km oraz o połowę krótszy, przeznaczony dla dzieci. Na sześciokilometrowej trasie ścigali się też kijkarze. Ciekawostką jest, że od lat na rudzkim biegu pobiera się tylko symboliczną opłatę startową za najdłuższy dystans (10 zł) a krótsze są całkowicie bezpłatne. Nagród rzeczowych za to jest sporo – dla zwycięzców i tych, którym poszczęści się w losowaniu.
Bieg startuje i finiszuje na szkolnym boisku, ale cała jego trasa prowadzi urokliwymi leśnymi ścieżkami. Jest sporo zakrętów, trochę wystających korzeni i zbiornik wodny do okrążenia. Nie można się nudzić, nawet jeśli trzeba tę trasę powtórzyć cztery razy, żeby uzyskać 11 km.
– Piękna trasa! Bałam się deszczu i błota, którym straszyli mnie znajomi, ale na szczęście pogoda była idealna. Jak w lecie! – cieszyła się pani Ania, która w Rudzie zadebiutowała w zorganizowanych biegach. – Szczerze mówiąc, nie wiem, czy miałabym odwagę wystartować w jakimś większym biegu ulicznym. Tutaj mam blisko, w lesie nie muszę się stresować kibicami, no i nie ma opłaty startowej. Nie ma też medalu, ale przecież nie o to chodzi. Nie żałuję, że się odważyłam. Już rozglądam się za kolejnymi imprezami biegowymi! – zapewnia pani Ania.
O ile kibice i biegający rekreacyjnie uczestnicy cieszyli się słoneczną, ciepłą pogodą, to ci, którzy przyjechali do Rudy walczyć o najwyższe lokaty, przeżywali na trasie katusze. – Tak gorąco! Lało się ze mnie, miałem trudności z oddychaniem… A nigdzie nie było wody – mówił na mecie jeden z zawodników z czołówki, ledwo łapiąc oddech. – Musiałem odpuścić, chociaż miałem szanse na lepsze miejsce. Strasznie chciało mi się pić. 11 km w takim cieple bez nawadniania to koszmar!
Po wszystkich biegach wręczono dyplomy i nagrody. Na krótszych dystansach nagradzano w klasyfikacji generalnej, w biegu 11 km wyróżniono najszybszych w kategoriach wiekowych. Rozlosowano wiele nagród, w tym rowery, piłki, kije do nordic walking, wagi i sprzęt kuchenny. Całkiem spora pula, jak na bieg bez opłaty startowej. Pewien niesmak pozostawiło jednak wykorzystanie imprezy sportowej do prowadzenia kampanii wyborczej przed zbliżającymi się wyborami samorządowymi.
Wśród kibiców i zawodników rozdawano wyborcze krówki i cukierki z sylwetkami kandydatów do samorządu a ich ulotki znalazły się nawet… wewnątrz opakowań z nagrodami. Trudno powiedzieć czy zdjęcie tego albo innego mieszkańca Rudy wewnątrz czajnika elektrycznego może przekonać do zagłosowania na niego…
Mimo niedociągnięć, Biegi Niepodległości w Rudzie Śląskiej można uznać za imprezę udaną, która z roku na rok cieszy się coraz większą popularnością. Na szczęście organizatorzy radzą sobie z rosnącą frekwencją. Brakuje tutaj tylko narodowych akcentów, tak pożądanych na imprezie z okazji 11 listopada. A wystarczyłaby prośba, żeby uczestnicy w miarę możliwości, założyli białe albo czerwone koszulki. Jak co roku, byli tacy zawodnicy, którzy o tym pamiętali i za to należą się im brawa!
KM