Śląscy Night Runners świętowali setne spotkanie. "Czysta moc!" [ZDJĘCIA]

 

Śląscy Night Runners świętowali setne spotkanie. "Czysta moc!" [ZDJĘCIA]


Opublikowane w wt., 24/03/2015 - 19:50

Pierwsze spotkanie Night Runners odbyło się 29 kwietnia 2013 roku. Setne w poniedziałek 22 marca. Tak się składa, że byłam na obu! - pisze nasza redakcyjna koleżanka Klaudia Kapica, blogerka, jedna z koordynatorek NR. 

Kwiecień 2013 to czas, gdy zaczynałam nieśmiało swoją przygodę z bieganiem. Ale także z blogowaniem. Dopiero poznawałam  biegowe środowisko, ludzi, inne blogi, z których czerpałam inspirację także ich kulturę. 

Pewnego dnia napisała do mnie Agnieszka Pilawska z bloga "Twój bieg. Twoje zwycięstwo", która miała przyjemność jako pierwsza koordynować działania grupy nocnych biegaczy. Pomimo, iż temat był świeży, frekwencja na pierwszym spotkaniu była wyższa niż w późniejszych. (http://www.sportwwielkimmiescie.pl/night-runners-na-slasku/)

Początki były bardzo obiecujące. Zaczynało się lato, moda na bieganie wkraczała na parkowe ścieżki. Ludzie zapragnęli być fit i Night Runners mógł w tym pomóc. Zaczęło się istne szaleństwo. Biegaczy przybywało. Każdy żył od poniedziałku do poniedziałku. Na spotkania czekało się z utęsknieniem. Szybko nawiązały się przyjaźnie a nawet miłości. Grupa rosła w siłę, także tę biegową. Wiele osób wspólnie zaczęło spędzać czas, startować w zawodach, spotykać się nie tylko podczas nocnych treningów.

Nagle coś zaczęło się psuć, ludzie zaczęli odchodzić, koordynatorzy zmieniać. W pewnym momencie zapanowało nawet bezkrólewie. Grupa robiła się coraz bardziej hermetyczna, głównie ze względu na tempo z jakim biegała. Nowi nie mieli szans, nie tylko kondycyjnie. Ciężko było im także przebić się towarzysko. 

Trwało to jakiś czas. W moim przypadku - za długo. Przestałam chodzić na Night Runners bo... przestało mi się to podobać. Szczerze. I chyba nie tylko mnie, bo zdarzały się w sieci zdjęcia z pustego parkingu.

Na szczęście pojawił się Benjamin Kuciński, znany człowiek w środowisku biegaczy, także tym zawodowym. Pomógł nie tylko reaktywować grupę ale także tchnął w nią nowe życie.

Poniedziałkowe spotkania znowu przyciągają tłumy. Jednym z powodów jest fakt podziału na mniejsze grupy. Od pewnego czasu biegając z Night Runners możesz być biegaczem trenującym w tempie 5:00, 5:30 lub nawet 6:30. Powstała bowiem grupa slow running, którą mam przyjemność koordynować, a która skierowana jest dla początkujących biegaczy oraz dla tych, którzy delektują się bieganiem. Często biegają z nami także osoby po kontuzji lub z psami.

Za nasze rozgrzewki i rozciąganie odpowiedzialna jest Magdalena Kopeć, dla której na żadnym treningu nie możemy tego pominąć. Deszcz? Śnieg? Ujemna temperatura? Rozciąganie to element obowiązkowy.

- Wiesz dla mnie rozciąganie jest środowiskiem naturalnym, inni niestety, muszą się tego uczyć, ale w każdym wieku da się rozwinąć np. swoją gibkość...Może dzięki mnie ktoś nabierze świadomości własnego ciała i zrozumie jak istotnym elementem są ćwiczenia rozciągające - powiedziała nam Magdalena, zapytana o to skąd w niej tyle energii i chęci do zaszczepienia w nas miłości do ćwiczeń rozciągających. 

W poniedziałek powstała jeszcze jedna grupa - Night Walkers, którą koordynować będzie Marek Witor, licencjonowany intruktor nordic Walking. 

Mam nadzieję, że przed nami kolejne 100 poniedziałków albo i więcej, bo bieganie, maszerowanie i kontakty towarzyskie to wspaniały sposób bo oderwać się od codziennych obowiązków i aktywnie,w  gronie ludzi z tą samą pasją spędzić miło czas. Wszystkich zainteresowanych zapraszamy do naszej facebookowej grupy po szczegółowe informacje co gdzie i kiedy. O tutaj: 

Poniżej wspomnienia tych, którzy z Night Runnersami są od początku, oraz wrażenia tych co dopiero zaczęli swoją przygodę z grupą. 

Beata Marta Prejs: 
- Dzięki spotkaniom poznałam wielu fajnych i sympatycznych ludzi. Zawiązały się nowe przyjaźnie i odnowiły stare, no i miłość zapukała do serc niektórych biegaczy. Oczywiście dzięki treningom można było poprawić swoją formę, kondycję i na zawodach wykręcić dobre miejsce. W moim przypadku 2. miejsce open kobiet w biegu na 7 km w Parku Śląskim we wrześniu 2013, czyli w niecałe 5 miesięcy od dołączenia do grupy. Każdemu początkującemu jak i zaawansowanemu biegaczowi polecam treningi z ekipą NR, choćby dla dobrego samopoczucia.

Polecamy również:


Podziel się:
kochambiegacnafestiwalu
kochambiegacwpolsce