Spartan Race Hradec Super 10km
Opublikowane w pon., 26/02/2024 - 17:04
Zapomnij, nie będę biegać z przeszkodami. To jest kontuzyjne i nie lubię być brudna!
Chodź na OCR mówili ,będzie fajnie mówili... Potem powiedzieli, przebiegniesz to się zakochasz. Hahaha no chyba nie ja!
"Ta atmosfera, doping, zbijanie piątek ze wszystkimi" mówił Marcin a ja patrzyłam na niego jak na... Wariata? Co najmniej. Serio? Już tyle biegów zrobiłam w swojej karierze nawet tych z przeszkodami, że co mnie może zaskoczyć Spartan?
No ale dobra zapisze się bo co, fajny medal w sumie. Przeszkody jakoś zaczęły wychodzić, 5 czy 10km? Wezmę 10km!
PS będzie długo!
To co dalej biegniemy? Drużyna robi plany a ja? Nic! Najpierw chce zobaczyć a może mi się nie spodoba i co wtedy? Trener patrzył tylko na mnie z uśmieszkiem bo On już wiedział. Już mnie zna na tyle! Już wie, że musi wciskać hamulec bezpieczeństwa. Miał rację!
Tyle wstępem. Szybki wyjazd grupowy do Hradec nad Morawici i poczułam ten dreszczyk który lubie przed startem, ekscytacja połączona z adrenalina i nerwami.
Odebraliśmy pakiety startowe trener zrobił szybką odprawę, na koniec dodał bawcie się dobrze i wypad!
W sumie wszystko zostało omówione już wcześniej.
Rozgrzewka to totalna PETARDA! Czesi wiedzą jak rozgrzać imprezę! Wszechobecne podekscytowanie, okrzyki AROO i widok tych ludzi którzy wpadli już na metę!
Pokaźną grupa idziemy na start- część aby się ścigać część aby zaczerpnąć przygody. Oczywiście doświadczeni koledzy i koleżanki zaopiekowali się nami- świeżakami. Odliczanie i jazda... Prosto w wodę i kałuże. Pierwsza ścianka i hop, na drugiej korzystam z pomocy Dominika i kolejna. Jakieś dziwne belki które przechodzimy góra, a dalej pod górkę. Olympus czyli przeszkoda która widziałam tylko na filmiku, wlazłam i serio nie wiedziałam co mam robić z rękami i nogami- dobra karna pętla! Później Twister- karna pętla! Siłowo nie było najmniejszych problemów- kule, worki, taczki, sandbagi mogę robić. Balans- jakby to ująć z balansu to ja kiepska jestem- karna pętla. Dalej- siatka,Anita instruuje jak przejść i lecimy dalej. Dużo podbiegów i zbiegów! Zbiegów! Głowa trochę puściła i znowu poczułam ten luz. Czołganie to był mega fun. Monkey bar- i tu zawiodła mnie moja pewność siebie, spadłam prosto na tyłek! Czyli karna pętla. Multi ring? Karna pętla! Włócznia? Karna pętla- tego nawet nie skomentuje bo nie wiem w co ja chciała trafić. Lina- skurcz- karna pętla! Później już ostatnia prosta do mety- dwie siatki i skok przez ogień. 10km i 25 przeszkód .Założyłam 2h, wyszło 1:51 na mojej szyi zawisa piękny niebieski medal, koszulka finishera i to uczucie niedosytu. Chciałam też pobiec jeszcze 5km w ten sam dzień- ale trener coś tam pomarudził żeby dawkować sobie.
I tak chcę więcej, jestem głodna tych emocji,nowych odczuć, zaskoczenia które zafundowało mi własne ciało, tej adrenaliny, strachu i satysfakcji!
Część grupy startowała również w formule Sprint 5km i dla nich wielkie brawa bo byli już po 10km.
Już dawno piwo na mecie tak nie smakowało!
Naprawdę sądziłam, że Marcin zachwala ten bieg bo jest trenerem i ambasadorem... Nie! Tak dokładnie jest! Absolutnie zakochałam się w tym biegu! A już dawno tego nie czułam na żadnym biegu.
Więc Spartan- moja skromna ocena to:
Atmosfera 12/10
Trasa 10/10
Przeszkody 10/10- przykro mi ale inne biegi z przeszkodami które biegłam muszą się nauczyć dużo!
Team 12/10
Wsparcie 10/10
Wolontariat 12/10
No i klejnot koronny- Spartan powraca do Polski!
3.08.2024 widzimy się w Bielsku-Białej na Sprint i Super. Mam zamiar tam być, ale wcześniej na gościnnych występach też się zaprezentuję.
Sandra Pawlik- Niedziela, Ambasadorka Festiwalu Biegowego
fot. archiwum autorki