Udany debiut Biegu Niepodległości w Łodzi [ZDJĘCIA]
Opublikowane w śr., 12/11/2014 - 15:12
W 2014 roku Łódź wreszcie doczekała się swojego Biegu Niepodległości. Debiut imprezy zaplanowano oczywiście na 11 listopada, w największym miejskim Parku na Zdrowiu. Nie wszyscy wiedzą bowiem, że nosi on imię Marszałka Piłsudskiego.
Sobowtór Marszałka był obecny na starcie, podobnie jak konni strzelcy w historycznych mundurach. Zawody zorganizował Klub Sportu Psich Zaprzęgów „Alaska”. Na sportowo uczcić rocznicę odzyskania wolności zdecydowało się 681 biegaczy oraz 47 kijkarzy w poprzedzającym „dychę” 4-kilometrowym marszu nordic walking.
Atestowana trasa przebiegała w całości po utwardzonej nawierzchni, w większości parkowymi alejami, a także częściowo ulicą Srebrzyńską. Zawodnicy mieli do pokonania dwie pętle. W ich opinii trasa była umiarkowanie szybka, z licznymi zakrętami i kilkoma łagodnymi podbiegami - w Łodzi, choć położonej na nizinach, naprawdę trudno znaleźć większy idealnie płaski kawałek terenu, jednak długie proste pozwalały się porządnie rozpędzić. Szybkiemu ściganiu sprzyjała również pogoda.
Na podium miejsca zajęli: Joanna Anderson (41:42), Katarzyna Żbikowska-Jusis (42:43) i Monika Pieczora (43:31) oraz Krzysztof Pietrzyk (34:05), Kamil Bezner (34:35) i Leszek Marcinkiewicz (34:38).
Pełne wyniki znajdziecie w naszym KALENDARZU IMPREZ.
Zdobywca trzeciego miejsca, jak zwykle ambitny, na gorąco po finiszu powiedział, że miał większe nadzieje. Bardziej rozmowny był zwycięzca, który zaczął bieg spokojnie. Jak „przyczajony tygrys i ukryty smok”, jak sam stwierdził, wyczekał konkurencję, aż ta opadnie z sił. Wynik ucieszył go tym bardziej, że osiągnął go w okresie roztrenowania.
Dla Kasi Jusis, naczelnej www.KobietkiBiegaja.pl, drugie miejsce i puchar dla najszybszej łodzianki były miłą niespodzianką przed maratońskim startem w Stambule za kilka dni. Zadowoleni na mecie byli również: Maurycy Oleksiewicz (4. miejsce, najlepszy łodzianin), chociaż zabrakło mu niecałe pół minuty do życiówki, Ola Górecka (4. lokata, trzecia łodzianka), która ustanowiła osobisty rekord 45:01, a także piąty w klasyfikacji Witek Sabanda, który po tegorocznym znakomitym maratońskim wyniku zakończył sezon poprawą swojego najlepszego rezultatu na dychę.
Jednym z najszczęśliwszych zawodników był Olek Lisowski z drużyny Biegiem po Piwo. Przed kilkoma tygodniami ustanowił, jeśli można tak powiedzieć, wyjątkowo frustrującą życiówkę - 40:03. Teraz wreszcie rozmienił czterdzieści minut z prawie półminutowym zapasem. Zadowolenia nie krył również Janusz Góral, wracający po walce z kontuzjami weteran z www.BiegamPoLodzi.pl. - Najważniejsze, że wygrałem sam ze sobą - podsumował po zakończeniu zawodów, które odbyły się w jego ulubionym treningowym parku.
Z ostrego ścigania w domu zrezygnowali dwaj weterani morderczego górskiego biegu na 150 km Łemkowyna Ultra Trail sprzed trzech tygodni, Tomek Świderek („jakoś żyję” - odpowiedział lakonicznie zapytany o formę) oraz piszący te słowa. Po łomocie jaki dostaliśmy w górach, ten pierwszy poprowadził początkującą koleżankę na czas poniżej 53 minut, a drugi - no cóż - odstąpił pakiet koledze i przyszedł na trasę z aparatem, by przygotować niniejszą relację.
Niesamowitą zdolnością regeneracji wykazał się za to inny finiszer z Łemkowyny, Mariusz Wieła, któremu udało się we wtorek złamać 40 minut. Szacunek dla tego zawodnika!
Nie udało się uniknąć pytań o bardziej reprezentacyjną lokalizację takiego wydarzenia, jakim jest Bieg Niepodległości. Część uczestników wyrażała opinię, że zawody w śródmieściu Łodzi pokazałyby nasze miasto z lepszej strony i zapewniły wyższą frekwencję. Inni jednak podkreślali zalety Parku na Zdrowiu z jego jesiennym klimatem i zalesionymi terenami. Jak wspomniał prowadzący zawody konferansjer Bartek Drach, w tak rozkopanym mieście trudno byłoby teraz poprowadzić dychę ulicami. Organizatorzy, w zależności od ustaleń z władzami miasta, nie wykluczają w przyszłości rozgrywania zawodów w centrum Łodzi.
Kamil Weinberg