UTMB 2014: Polacy opisują i oceniają swój start

 

UTMB 2014: Polacy opisują i oceniają swój start


Opublikowane w śr., 03/09/2014 - 10:24

5. miejsce Gediminasa Griniusa było zaskoczeniem dla niego samego. 35-letni biegacz przed startem mówił, że sukcesem będzie miejsce w dwudziestce.

– Byłem niemal pewien, że pierwsza dziesiątka dla biegacza-amatora, który debiutuje na dystansie 100 mil jest poza zasięgiem. Ale miałem szczęście i udało się zająć fantastyczne 5. miejsce. Jestem bardzo szczęśliwy – podkreśla Gediminas. – Byłem świeży do końca wyścigu i czułem się dobrze, niestety na 30-40 km przed metą doznałem kontuzji kolana i na technicznych odcinkach nie mogłem podnosić zbyt wysoko nogi. Na płaskich fragmentach ból był do zniesienia, jednak bardzo mnie spowolnił. Ostatnie km były niesamowicie bolesne, ale wierzę, że nie byłem jedynym, który walczył z bólem podczas tych zawodów.

Z 47 Polaków, którzy wystartowali w tegorocznej edycji UTMB na metę dotarło 36. Niestety zawodów nie ukończyła żadna z Polek. Magda Ostrowska-Dołęgowska (inov-8 team), która szacowała, że na mecie może pojawić się w okolicach 30 godzin, w połowie dystansu musiała zrezygnować z rywalizacji. Jeszcze w nocy, za La Balme (39 km biegu), zaczęła mieć problemy z żołądkiem. Miała też kłopoty ze stopami, bo początek biegu był bardzo mokry. Na szczęście - po osuszeniu i zaklejeniu mocnym plastrem problem zniknął jak ręką odjął.

W La Balme do Magdy dołączył Krzysztof Dołęgowski (również inov-8 team), który czując, że problemy ze zdrowiem, jakie miał w tygodniach poprzedzających start, nie pozwolą mu na ukończenie zawodów w dobrym czasie, postanowił zaczekać na Magdę i dalej biec z nią.

– Zbieg do Courmayeur (77. kilometr trasy) zrobiliśmy mocno, wyprzedzając innych biegaczy. Tam, na przepaku, dałam sobie pół godziny na zjedzenie i doprowadzenie żołądka do ładu. Jednak jak tylko zaczęliśmy się piąć w górę dopadł mnie odruch wymiotny. Zatrzymywałam się bez sił co 100 m w pionie, wymiotowałam, męczyłam się. Z trudem wyszłam na górę do schroniska Bertone (82 km biegu). Tam właściwie podjęliśmy już decyzję o wycofaniu się, ale ponieważ odcinek, który nas czekał był przepiękny i pamiętałam go z CCC z 2011 roku, chciałam iść dalej. W Bertone przespałam się 20 minut, zjadłam. Zdawało się, że będzie lepiej. Ale na niemal płaskiej drodze do schroniska Bonatti (89. kilometr) znowu męczyły mnie nudności. Stamtąd do Arnuvy (95. kilometr) doszliśmy już spokojnym marszem, przepuszczając uczestników biegu, kibicując. Mogłam przyjąć metodę oblężniczą i postarać się robiąc przerwy dobrnąć jakoś do mety. Ale poczułam, że to mnie nie bawi. Mam już za sobą wyścigi, gdzie trzeba było się tylko dotoczyć. Wiem, że to umiem. Pewnie jakoś bym się doczołgała. Ale chyba wolę tu wrócić i zrobić to będąc "w grze", w ferworze walki – relacjonuje Magda.

Edycja 2014 przyniosła fantastyczny rekord trasy Francuza Francoisa d’Haene – 20 godzin 11 minut i 44 sekundy. Wśród kobiet zwyciężyła – drugi rok z rzędu – Amerykanka Rory Bosio. Jej wynik to 23 godziny 23 minuty i 20 sekund.

– Czuję się szczęśliwa. Nogi trochę bolą, ale nie jest to jakiś szczególnie potężny ból. Patrząc na wynik – o ponad 45 minut gorszy od ubiegłorocznego widać, że byłam w gorszej formie niż przed rokiem, mimo to mam poczucie, że nie było źle – powiedziała dzień po starcie Amerykanka. – Największym wyzwaniem i najtrudniejszym fragmentem był dla mnie ostatni odcinek, 10-15 kilometrów przed metą. To bardzo trudny, techniczny zbieg po kamieniach, kiedy nogi były już zmęczone i bolał każdy krok.

Kolejna edycja The North Face® Ultra-Trail du Mont-Blanc® odbędzie się w dniach 24-30 sierpnia. Aby wziąć udział w tym prestiżowym biegu trzeba w ciągu dwóch sezonów zebrać 7 punktów, startując w imprezach, które organizatorzy UTMB wyznaczyli jako kwalifikacje do biegu wokół masywu Mont Blanc.

Justyna Grzywaczewska

Fot: 

Tagi:

Polecamy również:


Podziel się:
kochambiegacnafestiwalu
kochambiegacwpolsce