W Chorzowie powalczą o... nic. „Nie będzie też masaży, koszulek”
Opublikowane w śr., 26/11/2014 - 08:43
Nie trzeba mieć wielkiego budżetu i bogatych sponsorów, by zorganizować zawody biegowe. Udowodnił to Józef Łyscarz, który już po raz trzeci zaprasza w niedzielę na Wskrzeszonego NICa-3, czyli wielkie ściganie po Parku Śląskim w Chorzowie. Zawodnicy odbędą się na siedmiu dystansach, od pięciu kilometrów do maratonu.
Były kiedyś takie zawody w Chorzowie, które obrosły legendą. Znali je tylko nieliczni. Chodzi o Nothing International Classic Marathon, w skrócie NIC Marathon. Idea była prosta, zrobić niezobowiązujące zawody biegowe, bez zbędnego zadęcia, które byłyby bardziej imprezą towarzyska niż wielką rywalizacją.
Pomysł się przyjął i przez kilka lat, regularnie w Parku Śląskim odbywały się imprezy z udziałem kilkunastu, kilkudziesięciu biegaczy. Niestety po pewnym czasie idea umarła.
Na szczęście postanowił ją w tym roku reaktywować Józef Łyscarz. – Do tej pory zrobiłem dwie edycje Wskrzeszonego NICa. Za każdym razem decydowałem się na to wtedy, kiedy nie było w okolicy innych zawodów. W ten sposób wypełniałem lukę w kalendarzu startowym – mówi biegacz
Łysarz liczy, że tym razem przyjdzie pobiegać po Parku Śląskim 50 osób. – Trasa będzie oznaczona kredą lub taśmą – mówi organizator. Ponieważ to impreza towarzyska, a nie masowa nie należy spodziewać się żadnych udogodnień. Zgodnie z regulaminem uczestnicy zawodów nie powinni liczyć na prysznice, noclegi, toi-toie, karetki, masaże, ścianę wodną, koszulki ani dyplomy.
Będą za to medale. I to sześć sztuk. Co prawda Łysarz bez ogródek ostrzega że są brzydkie i z modeliny, ale najważniejszy jest przecież gest. Przewidziana jest też jedna nagroda. Wśród uczestników imprezy rozlosowana zostanie książka Piotra Kuryło: „Ostatni maraton”. Nic tylko stratować.
NIC Marathon w naszym KALENDARZU IMPREZ.
MGEL