W Łodzi gonili za Mikołajem. Pucharowo [ZDJĘCIA]
Opublikowane w sob., 06/12/2014 - 20:36
Coraz to nowe atrakcje przygotowują dla uczestników organizatorzy Pucharu Maratonu Dbam o Zdrowie w Łodzi. Trzy tygodnie temu, podczas pierwszego biegu w cyklu, na dystansie 5 km, biegaczy ścigała sama mistrzyni Karolina Jarzyńska. Kto jej uciekł, dostawał nagrodę. Dziś na dwukrotnie dłuższej trasie role się odwróciły i to zawodnicy musieli gonić. Uciekinierem był... Święty Mikołaj. Ci, którzy go wyprzedzili, zasłużyli na drobne upominki. Zarówno na tych szczęśliwców, jak i pozostałych na mecie czekała gorąca grochówka.
Relacja Kamila Weinberga
W mglistym i wilgotnym Lesie Łagiewnickim do pokonania były dwie pętle. Trasa pucharowych biegów wiedzie leśnymi drogami i ścieżkami, zawiera kilka długich, łagodnych podbiegów i co roku podlega kosmetycznym zmianom. Tegorocznej jeszcze nie obiegałem, bo jak zwykle planuję wystartować dopiero na 15, 20 i 25 km, ale podobno jest nieco dłuższa. Według uczestników dzisiejsze zawody mogły mieć 10,6 km lub nawet więcej.
Najszybciej z tym dystansem uporali się: Paweł Matner (37:16), Bartosz Skrzypek (40:04) i Michał Podgórski (41:10) oraz Ewa Ochmańska (46:18), Katarzyna Downar (46:33) i Katarzyna Żbikowska-Jusis (46:35). Kasi należą się szczególne słowa uznania, gdyż w zaciętej walce do końca próbowała uzyskać jeszcze lepsze miejsce mimo zmęczenia niedawnym, świetnie przebiegniętym maratonem w Stambule.
Pełne wyniki znajdziecie tradycyjnie w festiwalowym KALENDARZU IMPREZ.
Dzisiejszy zwycięzca powtórzył swój wyczyn z poprzedniego biegu w cyklu. Zawodnik z Nysy trenuje drużynę Urtica Team i nie zna jeszcze łódzkich lasów. Kiedyś na przełajowym biegu zdarzyło mu się zgubić i w Łagiewnikach będąc na prowadzeniu obawiał się tego samego, lecz na szczęście oznakowanie było bez zarzutu.
Na mecie udało się porozmawiać z dzisiejszym solenizantem - Św. Mikołajem. Nie jest zrzeszony w żadnym klubie, biega nie tylko 6 grudnia i myśli już o marcowym Półmaratonie Warszawskim. Na łagiewnickiej trasie pojawił się pierwszy raz. Nie był dla uczestników pobłażliwy i nie pozwolił im łatwo wywalczyć prezentów. – Niech się pomęczą – stwierdził.
W zawodach wraz ze swoimi podopiecznymi pobiegła trenerka Asia Chmiel, która wraz z mężem Jackiem już czwarty rok przygotowuje chętnych do łódzkiego maratonu - trenują odpowiednio średnią i zaawansowaną grupę. Powiedziała, że chętnych przybywa, grupy się powiększają i wszyscy ćwiczą solidnie, a weryfikacja nastąpi 19 kwietnia na maratonie. Jedni pobiegli dziś na maksa, inni treningowo, każdy według swojego planu. W przygotowaniach na pewno nie zaszkodzi, że trasa jest trochę dłuższa, nawet jak się na niej zrobi 4 czy 5 pętli w następnych biegach.
Co nas podczas nich czeka? Błotna kąpiel, ślizgawka na gołoledzi, a może śnieg po kostki? Wszystkie te scenariusze zdarzały się już w poprzednich edycjach Pucharu. Może znów będziemy kogoś gonić albo przed kimś uciekać? Odpowiedzi poznamy wkrótce - najbliższy bieg na 15 km już 18 stycznia.
Kamil Weinberg