W Lublińcu biegali po choinki. Choć nie wszyscy [ZDJĘCIA]
Opublikowane w sob., 20/12/2014 - 20:11
Przez internet zapisało się 309 osób (61 z nich nie stawiło się po odbiór numeru startowego), dodatkowo w biurze zapisały się 92 osoby. O 300 choinek (wydano 320) walczyło 340 osób,dodatkowo najmłodsi i część starszych otrzymali 250 medali.
źródło: WKB Meta
To miał być mały kameralny bieg w niewielkim Lublińcu, oddalonym około 60 km od Katowic. Na miejscu okazało się, że frekwencja nieco zaskoczyła organizatorów.
Jak to zwykle bywa, część osób prawdopodobnie dopiero rano postanowiła zawitać w Nadleśnictwie Lubliniec, co spowodowało ponad 30 minutowe opóźnienie startu biegu głównego. Organizatorzy wykazali się dużą cierpliwością i - chyba - zbyt miękkim sercem, bo zapisywać można było nawet tuż przed startem.
Przed startem biegu głównego, 100 dzieciaków (do 15 roku życia) walczyła o swoje choinki. Ale nie tylko. Na biegaczy, którzy zajęli pierwsza miejsca czekały także piękne puchary.
Do głównej rywalizacji stanęło 340 biegaczy i biegaczek. Wśród nich Dariusz Laksa oraz Marcin Świerc, którzy stali się swoistą "atrakcją" biegu, ale też wyzwaniem i motywacją do wysiłku dla innych.
Nasza ekipa również postanowiła wziąć udział w zabawie z aparatem na szyi.
Organizatorzy zapewniali,że na mecie nikt nie pozostanie z pustymi rękami. Jeśli komuś nie uda zdobyć się żywej choinki, zadowolimy go metalową - mówili.
Trasa nie była łatwa. Mokre, miękkie i niezwykle błotniste podłoże lasów lublinieckich było wymagające, zwłaszcza dla amatorów Nordic Walking.
Po przejściu 5 km, rzeczny medal na mecie byłby ukoronowaniem trudów. Niestety nie wszyscy je otrzymali. Z drugiej strony były choinki, choć... znów nie dla wszystkich - jak pokazuje statystyka biegu, 20 osób nie mogło się w pełni cieszyć tą - skądinąd - bardzo udaną imprezą. Spóźnialscy wiedzieli na co się piszą (a może po prostu nie chcieli drzewek), ale też organizatorzy mają pole do popisu w przyszłym roku.
Wyniki na podium nikogo nie powinny dziwić. Pierwszy linię mety przekroczył Dariusz Laksa, bytomianin, reprezentujący w biegu barwy WKB Meta. Tuż za nim na metę wbiegł mistrz biegów ultra Marcin Świerc.
Dzisiejsza frekwencja chyba do tej pory zadziwia organizatorów. Cóż, skończyły się czasy, że społeczeństwo kilka dni przed świętami zamyka się w domach by prać, sprzątać i gotować. Aktywne spędzanie weekendów to podstawa!
KK